sobota, 27 grudnia 2014

10. Chciałbym, ale coś innego...

Powoli odwracając się dostrzegłam,  że osobą która złapała mnie za nadgarstek był Max . Z jednej strony poczułam wielką ulgę,  że tym razem to tylko on , a z drugiej gdzieś tam w środku liczyłam,  że jednak będzie to ktoś inny.... że będzie to ktoś kto w ostatnim czasie poprzestawiał moje życie o 180 stopni .
Brunet posłał mi uśmiech, ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki . 
- Co tu robisz?  - zapytał nadal mnie trzymając. Spojrzałam na jego splecione palce wokół mojej ręki, a następnie na twarz chłopaka . Zachowywał się jakby to nic nie znaczyło. No może dla niego tak było,  ale ja nie byłam przyzwyczajona do takich gestów od kogokolwiek. Przełknęłam głośno ślinę, po czym w końcu się odezwałam.
- Mam teraz sprawdzian z matmy,  na który nic nie umiem,  więc wyszło na to, że tylko się podpisałam. - powiedziałam zawiedziona . Nie codziennie zdarzają mi się takie sytuacje . Praktycznie zawsze byłam przygotowana do zajęć .
- To i tak dużo . - zażartował . Niestety nie miałam najlepszego dnia przez co byłam strasznie naburmuszona . Jego kawał w tamtym momencie wydawał mi się zbędny. 
- Jasne- starałam się wydusić delikatny uśmiech,  chociaż stawiam na to że wyszedł zwykły grymas. - A ty czasem nie powinieneś mieć teraz historii?  - zapytałam by tylko zmienić temat . Nie miałam jakiejkolwiek ochoty rozmawiać o mnie .
- No właśnie miałem,  ale niestety pan Czuba zachorował i mam teraz okienko- udał wielce smutnego tym faktem. Zaśmiałam się  przypominając sobie jak kilkadziesiąt minut wcześniej przeklinał,  że historyk jest  'chujem bez serca' .- O widzę,  że w końcu się uśmiechasz .
- Ja?  No coś ty . - wykorzystałam moment,  w którym brunet poluźnił uchwyt by niby przypadkiem wyrwać rękę . Jak dla mnie była to niekomfortowa sytuacja .
- Dobra dobra . Idziesz zapalić?
- Nie pale .
- Możesz przecież iść do towarzystwa.  - wzruszył bezradnie ramionami jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
- Ymm ok- i tak nie miałam nic lepszego do robienia . Spokojnym krokiem ruszyłam za brunetem ....


                                ~~~~~


- To powiesz mi co się stało?  - zapytał Max zmieniając nasz poprzedni temat . Rzucił niedopałek papierosa na ziemie depcząc go butem. Obydwoje skończyliśmy już lekcję . Chłopak kolejny raz zaproponował mi 'towarzystwo' a ja no cóż zgodziłam się.  Nie było w szkole Martyny dlatego po całym dniu byłam po prostu znudzona . Wcześniej nie spędzałam tak dużo czasu z osiemnastolatkiem,  ale jeżeli nadarzyła się taka okazja to nie miałam nic przeciwko. Na początku unikałam większego kontaktu z nim,  ale po tych wszystkich różnych sytuacjach stwierdziłam,  że nie warto .
- Nie wiem o ci ci chodzi . - powiedziałam  ruszając w stronę mojego domu . Max od razu dorównał mi kroku spoglądając na moją twarz.
- Doskonale wiesz o co mi chodzi. - przewrócił jedynie oczami na moje zaprzeczenia .
- Nie prawda .
- Tak tak . No już gadaj jak na spowiedzi .
- Chciałbyś . - cicho się zaśmiałam kopiąc mały kamyk .
- Chciałbym,  ale coś innego.
- Tak,  a niby co?
- Dowiesz się w swoim czasie....
- Yhym- nie byłam w stanie nic odpowiedzieć . W głowę miałam cały czas jego słowa.  Odnosiłam wrażenie,  że brunet stara mi w jakimś stopniu zaimponować,  ale były to tylko domysły.

- Jakie plany na wieczór?- zapytał,  gdy byliśmy już pod moim domem .
- Dziewczyna brata przychodzi na kolację. - posłałam mu sztuczny uśmiech, mając nadzieję że to kupi . Nie miałam ochoty poznawać Wiktorii i tak tak byłam zazdrosna . Czułam jak przez nią, pogarszają się moje stosunki z bratem.
- A myślałem,  że gdzieś dzisiaj wyjdziemy.  - zrobił smutną minkę,  co wywołało u mnie cichy chichot .
- Innym razem . Do jutra . - pomachałam mu zanim weszłam do środka .Powiesiłam torbę na wieszaku i ruszyłam w stronę kuchni,  nie przejmując się by ściągnąć buty . Zajrzałam do lodówki,  przeglądając jej zawartość. Na szczęście miałam wszystkie potrzebne produkty by przygotować kolację . Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie,  który wskazywał dopiero 14. Wyjęłam z kieszeni telefon,  by napisać sms'a do Pawła .
" O której ma być kolacja ? "

"Z Wiktorią umówiłem się o 18 . "

Miałam cztery godziny,  by posprzątać , zrobić posiłek oraz uszykować się. Nie zastanawiając się długo zabrałam się za uporządkowanie salonu.

                                ~~~

Strzepałam niewidzialny pyłek z czarnej sukienki,  czekając aż Paweł przyprowadzi naszego gościa.  Przez ostatnią godzinę zamiast mi pomagać denerwował się czy wszystko wypali, z tym spotkaniem . Mimo,  że znali się krótko to bardzo mu na niej zależało . Nie rozumiałam tego,  ponieważ sądziłam,  że w takim okresie czasu niemożna się zakochać.
Zagryzłam dolną wargę, widząc dziewczynę,  prowadzoną przez mojego brata . Była ładna,  a nawet mało powiedziane . Jej długie, brązowe włosy opadały jej na ramiona,  zakrywając idealnie dopasowaną sukienkę.  Patrząc na nią,  czułam się okropnie. Z pewnością przy niej nabawiłam się kompleksów.

Wymusiłam uśmiech,  podając jej dłoń. Wiktoria ukazała swoje śnieżnobiałe ząbki,  odwzajemniając gest ...
- Natalia .
- Wiktoria . W końcu cię poznałam,  Paweł dużo mi o tobie opowiadał .
- Znając go to na pewno same złe rzeczy . spojrzałam na chłopaka , mrużąc przy tym oczy,  na co on zrobił krok w tył,  klaszcząc przy tym w ręce.
- Dziewczyny,  zapraszam do stołu . Jedzenie wystygnie . - jaj prawdziwy dżentelmen odsunął brązowookiej krzesło,  co wywołało u mnie ciche prychnięcie . Rozumiem,  że zachował się kulturalnie,  ale ona ma chyba nogi i ręce,  tak?


 _________________________________________

Hej kochani !
Ostatnio miałam trochę zwariowane życie i naprawdę nie miałam jak zająć się tym blogiem. Większość mojej uwagi była zwrócona na historię Nathana i Eleny,  którą prowadziłam na
o-nic-nie-pytaj.blogspot.com.
Muszę przyznać,  że jestem dumna bo właśnie zakończyłam pierwszą część tego bloga i zaczęłam pisać już drugą.

Dlatego proszę też o wyrozumiałość,  bo no cóż prowadzenie dwóch blogów nie jest łatwe :) miałam nawet myśli by go zawiesić,  ale nie potrafię,  bo jednak zżyłam się z Natalią i Tomkiem.

Jest w ogóle tu jeszcze ktoś?  Daj znać hehe


Do nn miśki ^^

piątek, 28 listopada 2014

9. Zgadnij kto...

***perspektywa Tomka***

Tak,  wiem że przesadziłem. Tylko,  że ona kurwa nic nie rozumie. Chciałabym jej to wytłumaczyć, ale nie mogę. Gdybym to zrobił to dziewczyna miałaby przejebane . Nigdy nie przejmowałem się tak bardzo kimkolwiek... oprócz niej. Kurwa to takie dziwne uczucie.
Ja pierdole nie nie zależy mi na niej. Po prostu przyplątała się do mnie i tyle.

Starałem sobie jakoś wybić w głowy co się stało dosłownie przed chwilą. Niestety nie było to takie łatwe . Każde moje wysiłki szły na marne . Nie potrafiłem udawać że wszystko jest w porządku . Pod wpływem złości zacząłem uderzać w ścianę z całej siły by choć trochę się uspokoić. Nie powiem bo pomogło.

Po wysiłku opadłem bezwładnie na łóżko . Łapczywie łapałem powietrze by wyrównać oddech.  Gdy już całkowicie byłem spokojny wyciągnąłem z moich ciemnych dżinsów  telefon. Z pamięci wpisałem numer do Dawida . Od razu odebrał tak jakby akurat czekał aż ktoś do niego zadzwoni.
- Taa  ? - mruknął do słuchawki.
- Pijemy .  - powiedziałem dobrze wiedząc,  że chłopak skapnie się o co chodzi.
- Za kwadrans w Aqua Pi . - odparł rozłączając się . Głośno westchnąłem ruszając w stronę szafy . Ubrałem pierwsze lepsze ciuchy po czym ruszyłem w stronę klubu...


                               ~~~


- To kurwa odpierdol się od niej a zobaczysz,  że sama do ciebie przyleci . - powiedział  Dawid po tym jak streściłem mu dosłownie wszystko to co działo się u mnie w ostatnim czasie . Co jak co ale znałem go od pieluch i mimo wszystko zawsze mogłem na niego liczyć .
- To nie jest takie proste . - westchnąłem biorąc kolejnego łyka piwa.
- Niby czemu?
- Jest jeszcze ten chujowy zakład .
- Kurwa- mruknął pod nosem- To może hmm ja pierdole tylko ty potrafisz tak bardzo zjebać sprawę.
- Dzięki .- odburknąłem.
- Nie wkurwiaj się teraz bo to tylko i wyłącznie twoja wina . Mogłeś nie zakładać się z Pozorskim kto pierwszy przeleci Natalie .
- Dobra, kapuje .
- Miło było ale mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia. - powiedział wstając z sofy . Dobrze wiedziałem,  że tą jego sprawą jest Martyna . Odkąd przejebał sobie u niej to bez przerwy nawija o tym jaka to ona niby jest . Wypiera się tego,  że nic do niej nie ma ale ja głupi nie jestem. Widzę , że jest coś na rzeczy,  ale jak to oni mają to wszystko w dupie i nie zamierzają z tym nic robić . Nie wiem, nie moja sprawa . Tak,  jesteśmy tak jakby braćmi , ale każdy z nas ma swoje osobiste problemy o których drugi nie wie. To nie jest tak,  że nie ufamy sobie czy coś tylko,  że wolimy uporać się z nimi sami.
- Ymm jasne. To do jutra . - przybiliśmy sobie 'męskie piątki' po czym każdy ruszył w przeciwnym kierunku . Nie chciałem iść jeszcze do domu pomimo późnej godziny . Niestety nie miałem ochoty by chodzić po mieście dlatego z grymasem na twarzy udałem się w kierunku mojej chujowej posiadłości . Włożyłem ręce do kieszeni kopiąc małego kamyka . Miałem dosyć wrażeń jak na jeden dzień . Ze zmęczenia będąc już w swoim pokoju od razu rzuciłem się na łóżko momentalnie zasypiając...



***perspektywa Natalii***

Rano obudziłam się chwilę przed budzikiem z czego się ucieszyłam bo była ogromna szansa,  że spotkam Pawła . Szybko pobiegłam do kuchni modląc się w duchu by jeszcze był . Gdy zauważyłam go stojącego do mnie tyłem nie mogłam się opanować i wskoczyłam mu na plecy zasłaniając jego oczy .
- Zgadnij kto- odparłam z wielkim uśmiechem na ustach .
- Seryjny morderca,  który chce mnie zabić? - odpowiedział z udawanym strachem w głosie. Wybuchnęłam głośnym śmiechem zeskakując z niego. Chłopak odwrócił się do mnie przodem dzięki czemu mogłam dostrzec,  że mu także sprzyjał dobry humor.
- Śniadanko?  - zapytał wskazując ręką na kanapki leżące na stole. Nic nie mówiąc usiadłam na krześle biorąc jedną z wielu kromek.
- Paweł jak ci się układa .... no wiesz z tą dziewczyną co ostatnio poznałeś?  - od dłuższego czasu zastanawiałam się jak jest między nimi . Nie znałam tej dziewczyny,  dlatego też nie miałam wyrobionego o niej zdania .
- Jest dobrze .
- Tylko tyle?  Nie powiesz mi nawet jak ma na imię?  - zdziwiła mnie jego krótka odpowiedź. Zazwyczaj rozmawialiśmy godzinami na takie tematy ...
- Nazywa się Wiktoria .
- I??? - dopytywałam się dalej.
- I co jeszcze niby mam ci powiedzieć?
- To kiedy ją poznam... - mruknęłam . Wydawało mi się to logiczne,  ale..
- Patrząc na to jak zachowujesz się przy ludziach to nigdy . - zażartował spoglądając na mnie obojętnie .
- Aż dziwne że w ogóle ona chciała mieć z tobą coś wspólnego .- powiedziałam niby od niechcenia . Skrzyżowałam ręce na piersi wyczekując jego reakcji .
- Yhym . Małolacie muszę już iść bo się spóźnię do pracy. - obszedł stół dookoła by rozczochrać jeszcze bardziej moje włosy . Zrobiłam naburmuszoną minę wytykając mu język.
- Dzisiaj wieczorem Wiktoria przyjdzie do nas na kolację . Zrób coś dobrego .- krzyknął zanim zniknął za drzwiami. Przewróciłam jedynie oczy ruszając w stronę swojego pokoju . Miałam zaledwie godzinę by przyszykować się i dojść do szkoły . Zapowiadał się długi dzień....


                             ~~~~~


- Wyciągamy karteczki- zakomunikował nam radosny głos nauczycielki matematyki. Jęknęłam przeciągle wyrywając podwójną kartkę ze środka zeszytu . Matematyka nie była moim ulubionym przedmiotem. Co prawda zawsze umiałam sobie jakoś poradzić na sprawdzianach,  ale akurat przerabialiśmy procenty,  które niestety nie były moją mocną stroną. Dodałam do tego jeszcze to że nic a nic się nie uczyłam,  więc z łatwością można było wywnioskować że dostane jedynkę .

Klasa zaczęła buczeć na wieść o kartkówce . Zdecydowanie nikt nie przepadał za tym przedmiotem.
- Cisza! - warknęła matematyczka. Jak na komendę wszyscy umilkli. Zlustrowałam twarze każdego zatrzymując się na jednej . Różniła się od wszystkich . Był  a niej wymalowany sztuczny uśmiech,  który miał  przedstawiać jego pewną postawę . Kiedy nasze oczy się spotkały szybko odwróciłam wzrok. Nie chciałam by widział,  że żałuję wcześniejszej kłótni. Owszem postąpił źle,  ale ja nie byłam lepsza...

- Przepiszcie pytania z tablicy i zacznijcie rozwiązywać . Macie czas do końca lekcji  . Kto skończy to może wcześniej wyjść. Tylko się podpiszcie . - zakomunikowała nauczycielka . Przeraziłam się spoglądając na zapisaną tablicę . Nie było mowy, że to rozwiąże. Mruknęłam  cicho pod nosem przeklinając że dzień wcześniej nic się nie nauczyłam . Podpisałam kartkę po czym położyłam ją na biurku matematyczki. Ze skwaszoną miną wyszłam z pomieszczenia . Udałam się do łazienki gdzie przemyłam twarz zimną wodą. Byłam na siebie wściekła . Nie dość że zaczęłam zawalać szkołę to jeszcze nie potrafiłam się na niczym skupić. Moje myśli krążyły wokół jednej osoby. Nie chciałam żeby tak było ale nie  starałam się nawet tego zmienić.
Skamieniałam gdy poczułam czyjeś palce owinięte na moim nadgarstku...



__________________________________________

Hej :) Dawno nie było mnie na tym blogu :)
Rozdział nudny i mało się w nim dzieje. Ale obiecuje że w następnych się to zmieni:)

Do nn:*

sobota, 15 listopada 2014

8. " Oświeć mnie... "


Stanęłam jak sparaliżowana wypuszczając piłkę z rąk . Bałam się odwrócić ... bałam się spojrzeć ponownie w te zimne oczy. Wiedziałam,  że nie może mi tu nic zrobić a i tak przemawiał przeze mnie strach. Mężczyzna dotknął mojej szyi nosem dzięki czemu przez moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz. Wzdrygnęłam się.
- Dzień dobry cukiereczku . - wyszeptał mi do ucha . Zamknęłam oczy modląc się,  że jak je ponownie otworze to znajdę się w jakimś bezpiecznym miejscu.
- Zostaw mnie- wydusiłam z siebie . Dostałam nagły przypływ odwagi . Stanęłam z nim twarzą w twarz. Dopiero teraz mogłam dostrzec jego obrzydliwy uśmiech.
- Dopiero jak z tobą skończę- wysyczał pchając mnie w tył . Uderzyłam plecami o jedną z szafek .
- Jak mnie kurwa nie zostawisz w spokoju to tego pożałujesz . - starałam zachowywać się pewnie,  nie chciałam pokazać blondynowi że w rzeczywistości byłam przerażona.
- Tak?  To co mi zrobisz  ? Pójdziesz poskarżyć się rodzicom,  których nie masz,  czy chłopakowi którego też nie masz?
- Nie twój zasrany interes czy- nie dokończyłam bo poczułam przeszywający ból na moim prawym policzku . Automatycznie złapałam się za  bolące miejsce .

- Jeszcze raz kurwa powiesz do mnie takim tonem a dostaniesz siedem razy mocniej .  - spojrzałam na niego ze strachem . Był wściekły a raczej wkurwiony na maksa .
- Ja.. ja przepraszam- wydukałam sama się dziwiąc co .
- I co kurwa?  Już nie jesteś taka odważna?  - głośno się zaśmiał .
- Czego ... czego ode mnie  chcesz?
- Już ci mówiłem skarbie . Chce ciebie .- zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość. Rozejrzałam się za jakimkolwiek wyjściem z tej sytuacji . Niestety jedyne co mogłam zrobić to czekać aż ktoś przyjdzie mi na pomoc co było niemożliwe .
- Ale musisz poczekać- powiedział mi wprost do ucha delikatnie muskając jego płatek . Moje serce gwałtownie przyśpieszyło . Po tych słowach najzwyczajniej w świecie wyszedł . Chwile stałam w tym samym miejscu myśląc,  że on za chwile wróci mówiąc że to tylko kawał . Gdy zdałam sobie sprawę,  że go już nie ma dałam upust emocją . Momentalnie moje policzki zrobiły się mokre . Szybko wybiegłam z kantorka . Biegłam przed siebie nie patrząc na drogę .

Wpadłam w prost w czyjeś ramiona,  które szczelnie owinęły moje ciało . Od razu rozpoznałam osobę po zapachu .
- Zabierz mnie stąd . Proszę- wyszeptałam trochę się uspokajając . Brunet działał na mnie kojąco .
- Chodź- złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę wyjścia . Dosłownie po minucie siedziałam już w sportowym samochodzie . Tomek odpalił auto i ruszył w nieznanym mi kierunku . Położyłam głowę o szybę zamykając oczy . Chciałam choć na chwilę zapomnieć o tym wszystkim co mnie ostatnio spotkało . Było tego zbyt wiele dla mnie ...


                         ~~~~~~~~~~~

- Natalia już jesteśmy- ktoś szepnął mi do ucha lekko mną potrząsając . Otworzyłam leniwie oczy zdając sobie sprawę że musiałam zasnąć . Drzwi od mojej strony były otwarte,  w których stał brunet . Pomógł mi odpiąć pasy .
- Dzięki- mruknęłam cicho wysiadając z auta . Rękoma wygładziłam spódniczkę rozglądając się dookoła . Pierwszy raz byłam w tamtym miejscu . Stałam na podjeździe dużego domu . Sam widok jego  z zewnątrz zapierał dech w piersi.
- Podoba się?  - zapytał z uśmiechem na ustach. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie,  że stałam tam wpatrzona w budynek .
- Gdzie my jesteśmy?   - zignorowałam jego pytanie,  ponieważ ciekawość wzięła górę .
- U mnie- powiedział po czym złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę wejścia . Nie zdążyłam przyjrzeć się wnętrzu,  ponieważ nie zatrzymując się szybko wbiegliśmy po schodach,  a następnie weszliśmy prosto do jednego z wielu pokojów . Był on urządzony nowocześnie . Ciemne ściany idealnie kontrastowały z jasnymi dodatkami . Meble były w odcieniu dębu . Wszystko dopełniało przeogromne łóżko oraz mega duży plazmowy telewizor . Rozsiadłam się wygodnie na łóżku bruneta podsuwając kolana pod brodę . Oplotłam ramiona wokół nóg czekając na jakikolwiek ruch chłopaka .
- Powiesz mi co się stało?  - zapytał siadając dokładnie naprzeciwko mnie .
- To długa historia ... -  odparłam spoglądając wszędzie byle nie na niego.
- Mamy czas...
- Jak byłam zanieść piłkę do kantorka to kogoś tam spotkałam.
- Kogo?
- Nie wiem skąd on się tam wziął... zaskoczył mnie . To był ten sam koleś wtedy z klubu.
- Zrobił ci coś?  - Tomek przerwał mi . Cały czas patrzył się na moją twarz tak jakby szukając odpowiedzi.
- Nic... jeszcze nic- wyszeptałam .
- Jak to jeszcze nic?
- Powiedział,  że mnie chce ale muszę jeszcze poczekać .
- Kurwa...- mruknął wstając . Zaczął gwałtownie chodzić po pokoju .- Mówiłem ci kurwa że masz uważać tak? - podszedł do mnie . Nasze twarze dzieliły milimetry .
- To przecież nie była moja wina . Skąd miałam wiedzieć,  że on tam będzie .
- Jak nie twoja kurwa?! - krzyknął
- Ja za niego nie odpowiadam a wszechwiedząca nie jestem . - powiedziałam tym samym tonem co chłopak .
- Powinnaś się domyślić . Chyba aż tak głupia nie jesteś- prychnął odsuwając się ode mnie .
- Tak kurwa jestem głupia . A wiesz dlaczego?
- Oświeć mnie ...
- Bo kurwa pozwoliłam takiemu idiocie jak ty pojawić się w moim życiu . - wstałam ruszając w stronę wyjścia .
- Gdzie idziesz?  - zapytał z kpiną w głosie .
- Do domu przypuszczam ... jedynie,  że ktoś mnie zgwałci po drodze .- nie odwracając się zeszłam po schodach . Wiedziałam,  że chłopak za mną nie idzie . Uraziłam jego ego . Tak mi przykro . Martyna miała co do niego rację . Jest zwykłym chujem i nikim więcej .... Zdążyłam go polubić,  ale no kurde nie pozwolę się obrażać . Wiem,  że przesadziłam,  ale to on zaczął . Nie mam zamiaru go przepraszać,  a najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie zapomnienie o nim ...

Wychodząc chciałam trzasnąć drzwiami ale w porę się opanowałam . Nie byłam u siebie to po pierwsze  , a po drugie nie tylko Tomek tam mieszka ... Nie przemyślałam jednego . A mianowicie tego,  że kompletnie nie wiedziałam gdzie jestem . Co prawda były tam inne domy ale nie znałam adresu . Wyciągnęłam telefon z kieszeni przeszukując kontakty . Nie mogłam zadzwonić po Pawła dlatego wybrałam numer Martyny . Modliłam się by odebrała.
- Gdzie ty do cholery jesteś?  - naskoczyła na mnie .
- No właśnie nie wiem.
- Wiesz jak musiałam kłamać żebyś nie miała kłopotów?  Zaraz jak to nie wiesz gdzie jesteś?
- To trochę głupia sytuacja, którą opowiem ci jak się spotkamy .
- Ymm dobrze .
- Wiesz może gdzie mieszka Tomek?
- Tak,  a czem... nie mów że tam jesteś?  - słyszałam strach w jej głosie .
- Długa historia . - mruknęłam .
- Zaraz tam będę . Jeżeli chcesz to możesz iść już w moją stronę . Musisz skręcić w prawo i cały czas prosto,  dobra?
- Kapuje . To do zaraz . - rozłączyłam się . Schowałam urządzenie z powrotem na swoje miejsce ruszając w wyznaczonym przez brunetkę

sobota, 8 listopada 2014

7. Pamiętam go...

- Czy ty na prawdę jesteś taka głupia?  - wstał i szybkim tempem podszedł do mnie . Nasze twarze dzieliły centymetry gdy usiadł centralnie przede mną . Moje serce gwałtownie przyspieszyło. Nasze spojrzenia się spotkały .
- To ty jesteś dupkiem bo robisz mi wyrzuty jakbyś się martwił a tak nie jest- wyszeptałam . Brunet oblizał swoją dolną wargę.
- Dlaczego tak uważasz? - powiedział zmniejszając między nami dystans .
- Bo ty się o nikogo nie martwisz .
- A jeżeli nie masz racji?  - odparł delikatnie muskając moje usta.
- To ty mi powiedz- nie odpowiedział by wypić mi się w usta .Automatycznie położyłam ręce na jego klatce piersiowej . Wygrzebałam się z kołdry i usiadłam na jego kolanach . Chłopak złapał mnie za pośladki dociskając mnie bliżej siebie . Jęknęłam cicho  co spowodowało lekki uśmiech na jego twarzy . Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp . Zaśmiałam się przez pocałunki . Zaczęłam się z nim droczyć .Chłopak zagryzł część którą chwilę przedtem 'oblizał' przez co otworzyłam szerzej usta. Brunet wykorzystał moment wsuwając język do mojej buzi . Dosłownie po chwili nasze języki idealnie ze sobą współgrały. Gdy zabrakło mi powietrza powoli odsunęłam się od Tomka. Oparliśmy nasze czoła o swoje ciężko dysząc . Popatrzyłam się w jego oczy . Mogłam dostrzec w nich iskierki . Wiedziałam że mu się podobało . Uśmiechnęłam się pod nosem  .
- Teraz rozumiesz?   - zagryzłam jedynie dolną wargę na jego słowa . Nadal siedziałam na jego kolanach przytulona do niego . - Jest to bardzo popierdolone bo znam cie zaledwie od paru dni a wiem,  że nie mogę pozwolić by stała ci się jakakolwiek krzywda . Dlatego tak bardzo się boję gdy wiem, że jesteś sama i taka bezbronna . - nie wiedząc co mam powiedzieć złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Przepraszam- wyszeptałam między pocałunkami .
- Muszę już iść- powiedział gdy kolejny raz zabrakło nam tlenu.
 -Dobrze- odparłam pomimo tego,  że cholernie chciałam by jeszcze został . Wiedziałam  , że nie mogę o to prosić ...
- Odprowadzisz mnie do drzwi?
- Ymm ok- wstałam z niego i nie czekając na chłopaka ruszyłam w stronę wcześniej wspomnianego miejsca . Brunet od razu wyrównał się ze mną przez co szliśmy ramię w ramię .
- To do jutra- wysiliłam się na słaby uśmiech .
- Ymm tak . To do jutra .  - Złapał za klamkę i już miał wychodzić gdy się chwile zatrzymał w  miejscu najwidoczniej o czymś myśląc . Odwrócił się do mnie po czym szybko znalazł się przy mnie . Złożył mały pocałunek na moich ustach,  uśmiechnął się i wyszedł . Szczęśliwa wróciłam do łóżka . W mgnieniu oka odpłynęłam w krainę Morfeusza.

***parę godzin później***

Ze snu obudził mnie dźwięk budzika. Leniwie przeciągnęłam się cicho mrucząc pod nosem . Wstałam chwile później od razu kierując się do szafy . Wyciągnęłam z niej czarną spódnice poszerzaną u dołu ,do tego miętowy trochę luźniejszy sweterek oraz dobraną bieliznę . Ubrałam się w łazience po zrobieniu wszystkich najpotrzebniejszych czynności . Pomalowałam jeszcze rzęsy lekko tuszem i przeczesałam rozpuszczone włosy . Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze zadowolona ze swojego wyglądu. Następnie udałam się do kuchni by zrobić sobie śniadanie . W międzyczasie wybrałam numer do Martyny .  Odebrała po trzecim sygnale :
- No hejjj- przywitałam się .
- Siemka . No co tam?
- Idziemy razem do szkoły?
- Ok,  przyjdę do ciebie zaraz .
- Zrobię coś dobrego na śniadanie . - zaśmiałam się
- Już idę . - rozłączyła się . Podeszłam do lodówki sprawdzając jej zawartość .
Wypadało by iść na zakupy . Postanowiłam że zrobię zwykłe kanapki . I tak nie miałam dużo czasu .

Gdy skończyłam swoją prace przyszła brunetka .
- Liczyłam na to,  że mi pomożesz a nie przyjdziesz jak wszystko będzie już gotowe- udałam załamaną.
- Mam zajebiste wyczucie czasu .- wyszczerzyła się
- Następnym razem to ty robisz śniadanie . - powiedziałam wgryzając się w kromkę chleba.
- No ok ok- dziewczyna zrobiła dokładnie to samo. - A gdzie masz Pawła?
- Jest w pracy- westchnęłam .
- Coś nie tak?  To chyba dobrze że pracuje ...
- Niby tak,  ale mimo to mógłby częściej bywać w domu . Przez te dwa lata przyzwyczaiłam się do tego,  że zawsze jest gdzieś obok,  lubiłam to że jak wstawałam i wracałam ze szkoły to on był . A teraz?  Mimo że mieszkamy razem to nie widziałam go już od dwóch dni .
- Ale jak to?  Mówiłaś,  że pracuje tylko do południa a potem ma wolne .
- Ma,  ale poznał jakąś dziewczynę . Jak on to mówił ... jest to siostra jednego z jego podopiecznych. Jest teraz w fazie poznawania . - przekręciłam oczami wkładając brudny talerz do zmywarki . Usłyszałam cichy śmiech dziewczyny.
- A ty nie jesteś może czasem zazdrosna?
- Co? O niego? Nigdy ...- zaprzeczyłam szybko zakluczając dokładnie drzwi . Ruszyliśmy w stronę szkoły .
- Jakby nie patrzeć to teraz musisz się nim dzielić . Kiedyś był jakby powiedzieć cały twój . Myślę,  że powinnaś poznać tą dziewczynę i dopiero wtedy ja ocenić bo już zauważyłam,  że coś do niej masz .
- Może i faktycznie masz rację . Muszę pogadać na ten temat z Pawłem,  a teraz opowiadaj co tam u ciebie?  Wiesz co mam na myśli ... - zwinnie zmieniłam temat wiedząc,  że brunetka mnie rozszyfrowała . Może nigdy nie powiedziałam tego w prost ale tak właśnie myślałam . Byłam zazdrosna .
- Nie jest za ciekawie . Wczoraj widziałam jak Dawid bajeruję jakąś laskę . Pomyliłam się co do niego . Dla niego i Tomka liczy się tylko by sobie poruchać,  a ja nie mam zamiaru w tym uczestniczyć . - przytaknęłam jedynie głową . Nie byłam w stanie tego skomentować . Z jednej strony nie znałam Dawida a Tomka naprawdę polubiłam  , a z drugiej co jeżeli byłam jedną z wielu?  Ugh oczywiście,  że tak było . Na początku uda miłego,  zaciągnie do łóżka i zostawi . Jaka ja głupia  byłam żeby mu uwierzyć . Ja idiotka mu ufałam a on jedynie się mną bawił .
Resztę drogi rozmawialiśmy o głupotach . Udawałam,  że wszystko jest ok,  a tak naprawdę rozpierdalało mnie od środka . Do szkoły doszłyśmy chwile przed dzwonkiem . Przywitałam się z Max'em i sama pognałam do klasy . Pierwszą miałam chemię,  co oznaczało że muszę siedzieć z Tomkiem bo nie ma już wolnych miejsc . Na szczęście w pomieszczeniu go nie było . Przypuszczałam,  że go po prostu nie będzie do końca dnia najlepiej,  a on zjawił się równo z nauczycielem.  Nie zwracając na niego uwagi zaczęłam przypominać sobie materiał na sprawdzian .
- Hej- przywitał się . Nie odrywałam wzroku od książki dając mu do zrozumienia,  że nie zamierzam  z nim rozmawiać.  - Ej . Co jest?  - zapytał lekko szturchając mnie w brzuch . Gdy nie odzyskał jakiejkolwiek odpowiedzi mruknął coś pod nosem dając sobie spokój . Cieszyłam się z takiego efektu,  bo dosłownie o to mi chodziło . Nadal całkiem poważna skupiłam się na wszystkim oprócz bruneta . Specjalnie zaczęłam śmiać się z Martyną,  która siedziała przede mną . Po chwili Pan Losek rozdał sprawdziany i każdy się nim zajął . Pytania były mega proste . Nie powiem,  że się uczyłam bo tak nie było . Po prostu dużo pamiętałam z lekcji .

Po kolejnych trzech lekcjach mieliśmy wychowanie fizyczne,  na którym standardowo nie ćwiczyłam . Nie chodzi o to,  że byłam jakaś leniwa czy tym podobne,  ale ja po prostu nie lubiłam gdy ktoś się na mnie patrzył . Peszyłam się wtedy i robiłam wszystko źle,  dosłownie . Dlatego jak zwykle siedziałam na ławce i obserwowałam uczniów grających w siatkę .Miałam dosyć wyrozumiałego nauczyciela i czy brałam udział w zajęciach czy też nie to miałam je zaliczone ....
- Natalia zanieś tą piłkę do kantorka . - dał mi zadanie,  żeby nie było że nic nie robiłam . Uśmiechnęłam się tylko i zabrałam przedmiot . Sala do grania była oddzielona od całej szkoły przez co musiałam poświęcić całe dwie minuty by dojść do wcześniej wspomnianego pomieszczenia . Wolną ręką otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pierwszy raz tam byłam dlatego uważnie przyjrzałam co tam się znajduje . Dostrzegłam stojak na piłki . Chciałam ruszyć się w jego kierunki,  ale w tym samym momencie poczułam czyjś oddech na mojej szyi . Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz . Jego perfumy drażniły moje nozdrza . Pamiętam go ... Stanęłam jak sparaliżowana wypuszczając piłkę z rąk. ...


___________________________________________

I jest kolejny :) Mam nadzieję,  że się podoba :)
Tak jaki i na moim pierwszym blogu zostaną zmienione wizerunki bohaterów . Powinnam zrobić to do dzisiejszego wieczora .
Do nn ♥

piątek, 31 października 2014

6. " Mam okres "

Przełknęłam głośno ślinę rozglądając się po korytarzu . Nic ... pustka . Spojrzałam z powrotem na ekran telefonu . Ręce zaczęły mi się strasznie trząść . Dlaczego to wszystko zawsze musi mi się przytrafiać?  Nic po prostu nic mi się nie układa . Myślałam że przeprowadzka dobrze mi zrobi,  że zacznę od początku, a tu proszę .
Schowałam urządzenie do kieszeni . Jeszcze raz przeleciałam wzrokiem po pomieszczeniu . Nie zobaczyłam nic dziwnego . To jest niemożliwe żeby mnie obserwował . To dziwny zbieg okoliczności . Na pewno ....
Moje rozmyślania przerwał dzwonek oznaczający przerwę . Ucieszyłam się bo wiedziałam że  'A' nie zrobi mi nic gdy będą otaczali mnie inni uczniowie  . Co innego jak będę sama ... Podskoczyłam gdy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu . Przestraszona spojrzałam na uśmiechniętą Martynę .
- Nie strasz mnie tak więcej bo zejdę na zawał kiedyś- powiedziałam kładąc dłoń na klatkę piersiową . Dziewczyna dźwięcznie się zaśmiała .
- Już tak nie przesadzaj- przewróciła oczami siadając obok . - Gdzie byłaś?
- Zaspałam- mruknęłam .
- Co ty taka bez humoru ? - szturchnęła mnie delikatnie łokciem w brzuch .
- Umm przepraszam . Mam okres .  - wypaliłam pierwsze co mi przyszło do głowy  . Nie powinnam jej kłamać ale bałam się powiedzieć prawdę . Nie ze względu na to że nie ufam brunetce tylko tego że dowie się o tym 'A' , a wtedy może stać się jej krzywda .
- Ok ok . Rozumiem . Idziesz ze mną po lekcjach na zakupy?  Muszę kupić sobie sukienkę na wesele mojego brata . - głośno westchnęła  .
- Pewnie- uśmiechnęłam się .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę . W końcu pójdę na zakupy z kimś  normalnym .
- Normalnym? - cicho się zaśmiałam .
- Chyba nie uważasz że Max jest w pełni normalnym człowiekiem .
- Nie jest z nim chyba aż tak źle .
- Jest i to bardzo.  - cieszyłam się z towarzystwa Martyny . W szybkim tempie poprawiła moje samopoczucie . Jednak uśmiech sam znikł mi z twarzy gdy poczułam na sobie wzrok bruneta  . Spojrzałam mu w oczy . Były ... były takie puste . I gdzieś w głębi wiedziałam że to przeze mnie .
- Chodźmy już do klasy- powiedziałam wstając . Brunetka postąpiła podobnie i chwile po tym  obie byłyśmy już w pomieszczeniu .

Po trzeciej lekcji ( mojej drugiej ) razem z Martyną poszliśmy do stołówki . Wzięłam sobie tylko butelkę wody i poszłam za brunetką do stolika .  Po chwili dosiadł się do nas Max .
- No co taaaam?  - zapytał uradowany .
- Yyy dobrze?  - dziewczyna spojrzała na niego z uniesioną brwią .
- A u mnie wspaniale- wyszczerzył się pokazując swoje białe zęby .
- Nie pytałyśmy cie o to-  powiedzieliśmy w tym samym momencie . Obie się zaśmiałyśmy .
- Jakieś wy zgrane . O matkoo- udawał podekscytowanego .
- No nie . Jesteśmy takie super- zaczęłam mówić tym samym tonem co on .
- Dobra dobra . To nie jest takie fajne- zakończył temat .
- Ok to o co chodzi?  - odezwała się Martyna .
- To....
- No powiesz wreszcie?
- Tak tak . To dostałem pracę . - wypiął dumnie pierś .
- Jaką?  - zapytałam zaciekawiona .
- Będę barmanem w Aqua Pi .
- Gratuluje .
- Jestem z ciebie dumna- brunetka poklepała go po ramieniu .
- Także więc w tą sobotę zapraszam was na imprezę na mój koszt .
- Ja odpadam . Mój brat się żeni .
- Omm ok . A ty?  - zwrócił uwagę na mnie .
- Mam już plany . - tak tak . Nie okłamałam go . Mam plan nie wychodzenia z domu .
- Co?  Dlaczego wy mi to robicie . - zaczął udawać że płacze .
- Ogarnij się  - powiedziała dziewczyna .

Resztę dnia minęła mi dosyć spokojnie . Zakupy to był naprawdę dobry pomysł . Kupiłam sobie całą masę nowych ubrań  , butów,  dodatków i kosmetyków . Nie martwiłam się o pieniądze bo mam nie małą sumkę odłożoną,  o której nikt nie wie . Jako dziecko strasznie lubiłam przechowywać różne rzeczy . Gdy dostawałam jakieś drobne od kogokolwiek to je po prostu chowałam . Wiedziałam że kiedyś mi się przydadzą o wiele bardziej niż w tamtym momencie . No może zakupy to nie to o czym myślałam,  ale w sumie jestem nastolatką i mogę sobie to wybaczyć . Przykryłam się bardziej kołdrą wtulając się w poduszkę . Cieszyłam się bo chociaż przez chwile mogłam zachowywać się normalnie,  robić to co chciałam bez żadnych konsekwencji .
Próbowałam zasnąć już od godziny i nie wychodziło mi to . Co chwilę przekręcałam się na jakiś bok szukając wygodnej pozycji . Wszystko na marne . Na dodatek zaburczało mi w brzuchu . Niechętnie wstałam i udałam się do kuchni . Zrobiłam sobie płatki i usiadłam  na blacie powoli jedząc . Po paru minutach włożyłam brudne naczynia do zmywarki . Chciałam już iść do siebie do pokoju gdy usłyszałam pukanie do drzwi . Odruchowo spojrzałam na godzinę . Dochodziła pierwsza w nocy .  Serce zaczęło bić mi szybciej a ręce trząść . To nie było normalne . Poza tym nikt normalny nie przychodzi do kogoś o tej porze . Jednak coś mówiło mi że muszę otworzyć . I tak też zrobiłam . Momentalnie kamień spadł mi z serca gdy zobaczyłam przed sobą Tomka a nie seryjnego mordercę .
- Co ty tu robisz?  - zapytałam zdezorientowana .
- Musimy pogadać .  - powiedział to obojętnym głosem .
- O tej godzinie?
- Tak . O tej . - przewrócił oczami i dodał- wpuścisz mnie do środka?
Przyglądałam mu się chwile . Miał na sobie czarne rurki,  które były idealnie dopasowane,  biały podkoszulek przez który można było dostrzec jego umięśnioną klatkę piersiową,  a do tego czarną skórzaną kurtkę . Całość wyglądała bardzo dobrze .
- Tak- powiedziałam trochę nie pewnie odsuwając się by wszedł do środka- Tylko bądź cicho . Mój brat śpi . - chłopak jedynie przytaknął głową i ruszył za mną do mojego pokoju . Gdy byłam już w środku usiadłam na łóżku opierając się o zagłówek . Przykryłam się kołdrą widząc bruneta siadającego na krześle od biurka .
- To ... -podniósł na mnie wzrok i skupił się na mojej twarzy. Spieszyłam się odrobinę- To o czym chciałeś ze mną porozmawiać o pierwszej w nocy? - udawałam lekko obrażoną,  choć w rzeczywistości cieszyłam się jak małe dziecko z jego wizyty .
- Chciałem porozmawiać o tej sytuacji w łazience . Nie lubię niewyjaśnionych spraw .
- Myślałam,  że wszystko sobie wtedy wyjaśniliśmy .
- Niezupełnie . - burknął . Spojrzałam na niego z uniesiono lekko brwią .
- Nie rozumiem .
- Czy ty naprawdę jesteś taka głupia . - wstał i szybkim tempem podszedł do mnie . Nasze twarze dzieliły centymetry gdy usiadł centralnie przede mną . Moje serce gwałtownie przyśpieszyło . Nasze spojrzenia się spotkały .
- To ty jesteś dupkiem bo robisz mi wyrzuty jakbyś się martwił a tak nie jest . - wyszeptałam . Brunet oblizał swoją dolną wargę .
- Dlaczego tak uważasz?  - powiedział zmniejszając między nami dystans .
- Bo ty się o nikogo nie martwisz .
- A jeżeli nie masz racji?  - odparł delikatnie muskając moje usta.
- To ty mi powiedz . - nie odpowiedział. ...



sobota, 25 października 2014

5. " Albo będzie cię pieprzył, albo cię zabije . "

- Kochanie gdzie się śpieszysz?  - odezwał się jakiś gruby głos . Przycisnął mnie do ściany . Przyjrzałam się stojącej przede mną postaci . Był to mężczyzna powyżej trzydziestki,  miał lekko przydługawe blond włosy postawione na żel . Jego zielone oczy dokładnie badały moją twarz . Nie był brzydki a wręcz powiedziałabym że jest bardzo przystojny . Ale  , no właśnie ale... przestraszyłam się . Ręce zaczęły mi drżeć . Czułam ciarki przechodzące mi po plecach . Przełknęłam głośno ślinę .
- Puść mnie . - wysiliłam się na dosyć pewny ton głosu . Blondyn perliście się zaśmiał .
- Jak nie to co?  - wyszeptał mi do ucha całując jego płatek . Zadrżałam .
- Powiedziałam puść- powiedziałam o wiele bardziej stanowczo,  chociaż bałam się i to jak cholera .
- Księżniczko boisz się mnie?  - odparł pewny siebie .
- Spierdalaj- krzyknęłam i z całej siły odepchnęłam go od siebie . On upadł na ziemie . Zaczęłam biec w stronę klubu ale ktoś złapał mnie od tyłu kładąc rękę na moich ustach dzięki czemu nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku . Zaczęłam się szarpać ale to nic nie dało bo osoba mnie trzymająca była za silna dla mnie .
- Ciiii- odezwał się znajomy głos do mojego ucha przez co przestałam się rzucać . Osoba zaciągnęła mnie za klub gdzie nikogo nie było . Dopiero wtedy zostałam puszczona . Odwróciłam się i zauważyłam stojącego za mną Tomka .Byłam strasznie zdezorientowana . Pokazał że mam być cicho i wyjrzał za mur by zobaczyć sytuację przed budynkiem .
- Kurwa- powiedział i szybko znalazł się przy mnie . Znowu zostałam przyciśnięta do muru . Spojrzałam na niego przestraszona .
- Udawaj- odparł i wpił mi się w usta . Położył rękę obok mojej głowy dzięki czemu nikt nie mógł dostrzec mojej twarzy . Zaczął całować mnie delikatnie . Po chwili oddałam pocałunki . Było to coś magicznego . Nigdy nie przeżyłam czegoś tak dobrego . Kiedyś wyobrażam sobie mój pierwszy pocałunek,  ale nie sądziłam że to takie zajebiste uczucie . Nasze wargi współgrały ze sobą . Tak jakbyśmy byli do siebie stworzeni . Gdy zabrakło mi powietrza oderwałam się od niego . Spojrzał mi w oczy i zagryzł swoją dolną wargę . Zarumieniłam się pod wpływem jego spojrzenia . Uśmiechnął się do mnie .
- Musimy stąd iść . - powiedział . Mimo tego nadal staliśmy w tym samym miejscu . Nie ruszyliśmy się nawet o milimetr. W końcu dotarło do mnie,  że tamten mężczyzna może wrócić i zrobić to czego nie zdążył .
- Tak,  chodźmy . - wydusiłam z siebie  chociaż z chęcią powtórzyłabym nasz pocałunek .
- Tak. - odparł i znowu mnie pocałował . Nie spodziewałam się tego ponownie z jego strony,  ale ucieszyłam się z tego . Tym razem jedną moją rękę położyłam na jego klatce piersiowej,  a drugą wplątałam w jego włosy . On natomiast położył swoje dłonie  na moich biodrach przyciskając mnie bliżej siebie . Po kilku minutach przerwaliśmy naszą czynność .  Tym razem oboje uśmiechaliśmy się .
- Teraz możemy iść . - wyszeptał mi do ucha . Kiwnęłam jedynie głową i ruszyłam za nim. Ponownie wychylił się by sprawdzić teren . Odwrócił się do mnie tak że staliśmy twarzą w twarz .
- Posłuchaj mnie ten koleś co cię wcześniej zaatakował jest bardzo  niebezpieczny . Od teraz musisz bardzo ale to bardzo na siebie uważać .
- Dlaczego?  Pewnie był pijany i jutro już nie będzie mnie pamiętać . - brunet jedynie pokręcił przecząco głową .
- On nie był pijany . Nie wiem czy wiesz ale jest on szefem tak jakby gangu . Kiedy upatrzy sobie jakąś dziewczynę nie daję jej spokoju . Albo będzie cię pieprzył albo cię zabije . Już w klubie zwrócił na ciebie uwagę ... Spodobałaś mu się i jestem pewny że jeszcze nie raz będzie próbował się do ciebie dobierać . - na jego słowa otworzyłam szeroko oczy i cofnęłam się krok w tył .
- Nie możesz wychodzić nigdzie samej a tym bardziej jak będzie już ciemno,  rozumiesz?
- T...tak . - bałam się i to cholernie . Chłopak jeszcze raz wyjrzał zza muru i pociągnął mnie za rękę,  tak że teraz szliśmy ramię w ramię . Bardzo szybko przeszliśmy koło klubu i udaliśmy się na parking . Tam wsiedliśmy do czarnego sportowego auta . Siedziałam na miejscu pasażera gdy Tomek prowadził .
- Chce jechać do siebie do domu . - powiedziałam po chwili . Brunet spojrzał na mnie przez ułamek sekundy i znów spojrzał na drogę .
- Dobrze . - przez resztę trasy żadne z nas nie powiedziało słowa . Ciszę przerwało tylko radio-. Nawet nie spostrzegłam a byliśmy już na miejscu . Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego że nawet nie powiedziałam mu gdzie mieszkam .
- Dziękuję że mi pomogłeś i wg- odparłam lekko zakłopotana . On jedynie   uśmiechnął się do mnie . - To paa- wypaliłam i wysiadłam z samochodu . Ruszyłam do  drzwi . Gdy szukałam kluczy w torebce ktoś znowu mnie przyparł do drzwi . To już trzeci raz . Zdążyłam jedynie zobaczyć Tomka gdy poczułam jego miękkie wargi na swoich . Pocałunek był bardzo krótki ale pełen pasji . Zagryzłam jedynie wargę i spojrzałam na niego . Puścił mi oczko i powiedział .
- Teraz mogę już jechać .- po tych słowach musnął jeszcze raz moje usta i poszedł do samochodu . Weszłam do domu i zakluczyłam za sobą drzwi . Od razu udałam się pod prysznic . Gdy wyszłam już z łazienki chwyciłam mój telefon w dłoń . Miałam trzy wiadomości . Otworzyłam pierwszą bo była od Martyny .
 " Nie mogliśmy cię znaleźć i pojechaliśmy już do domu . Napisz gdzie jesteś bo martwię się . :( " 

Szybko odpisałam dziewczynie  .

" Jestem już w domu . Przepraszam że nie dałam znaku życia,  ale źle się poczułam i pojechałam taksówką . Pewnie już śpisz . Dobranoc :* "

Otworzyłam drugą wiadomość . Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy gdy przeczytałam jej treść .

" Dobranoc księżniczko :* T ."

" Dobranoc :) Dziękuję za dzisiaj .  "

Zamarłam gdy zobaczyłam trzecią . Skąd on do cholery miał mój numer?

" Nie myśl że cię nie znajdę . A . " 

Zablokowałam z powrotem telefon i położyłam go na szafkę nocną . Wskoczyłam do łóżka i starałam się zasnąć,  lecz nie było to łatwe . To wszystko jest takie straszne a za razem ekscytujące . Wiem jestem dziwna ale no kurde . Przez jeden wieczór przeżyłam więcej niż przez resztę mojego gównianego życia . Przeraża mnie fakt że'A' sobie mnie upatrzył . I tak boje się bo jeżeli to prawda co mówił mi na jego temat brunet to już jest po mnie . No a z drugiej strony to przez niego całowałam się z Tomkiem . On naprawdę dobrze całuje . Tylko całuje ...




Przez całą niedzielę siedziałam w domu i to nie dlatego że się bałam . Nic a nic . No może tylko troszeczkę ale to szczegół ... Obudziłam się o 7 . Od razu pognałam do łazienki załatwić wszystkie potrzeby . Ubrałam się w zwykłe niebieskie dżinsy i szarą bluzę z nadrukiem wciąganą przez głowę . Włosy zostawiłam rozpuszczone bo dziwnym trafem podobały mi się moje loki,  które jako tako ułożyłam . . Miałam jeszcze chwilę czasu to zrobiłam sobie śniadanie . Nie spotkałam nigdzie Pawła . Dostał pracę,  jest trenerem piłki nożnej dla dzieci od 10 do 15 lat . Ma parę grup dzięki czemu pracuję codziennie . Zaczyna już o siódmej ale za to w domu będzie o 12 . Nie zarabia dużo ale na początek wystarczy . Złapałam w rękę torbę i wyszła z domu . Sprawdzałam chyba z trzy razy czy  na pewno zakluczyłam drzwi . Do szkoły musiałam iść sama bo i tak byłam już spóźniona . Cały czas miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuję . Odwracałam się chyba co dwa kroki ale jak to ja nic nie zauważyłam . Do budynku weszłam 20 minut po dzwonku. Na serio nie wiedziałam jak to zrobiłam . Zazwyczaj tą samą trasę pokonuje w dziesięć minut . I tak już nie opłacało mi się iść na lekcję  , dlatego postanowiłam że tą godzinę sobie odpuszczę.
Pierwsze co to poszłam do łazienki . Poprawiłam sobie i tak bardzo delikatny makijaż . Zaczęłam myć ręce gdy poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach . Szybko spojrzałam na odbicie w lustrze . Odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam Tomka . Odwróciłam się do niego . Brunet uśmiechnął się do mnie po czym złożył pocałunek na moich ustach . Szczerze?  Myślałam że to nigdy już się nie powtórzy a tu popatrz . Zarumieniłam się gdy się ode mnie odsunął .
- Hej- powiedziałam po chwili .
- Ładnie ci jak się rumienisz-odparł z uśmiechem .
- Przestań- teraz to już na pewno byłam czerwona jak buraczek .
- Ymm mam pytanie.
- Tak?  - złożyłam ręce na piersi
- Dlaczego szłaś dzisiaj sama do szkoły? - zapytał lekko wkurzony .
- Skąd wiesz że szłam sama?
- Nie ważne . Mogło ci się coś stać .
- Wiesz co dla mnie ważne . A co kurwa martwisz się?  - podniosłam ton głosu .
- Jesteś idiotką,  wiesz?  Ciekawe co by było gdyby ktoś cie kurwa rżnął w jakiejś ciemnej dupie . Podobałoby ci się to co nie?  - krzyknął . Na całe szczęście łazienka jest dźwiękoszczelna i nikt nie może nas usłyszeć .
- Pierdol się- powiedziałam a raczej krzyknęłam mu w twarz i wyszłam z pomieszczenia trzaskając drzwiami . Usiadłam pod klasą gdzie miałam mieć za chwilę lekcje . Schowałam twarz w dłonie i głośno wypuściłam powietrze . Mam dość . Dość tej całej chorej sytuacji . Wszystko jest takie popieprzone . Wiedziałam że brunet ma rację ale nie mogę się do tego przyznać . Kurwa przecież to nie moja wina że jakiś chujowy 'A' się do mnie doczepił. Moje rozmyślania przerwał mi mój telefon . Spojrzałam na wyświetlacz i przełknęłam głośno ślinę . Dostałam wiadomość od nieznanego . Zaczęłam czytać ....

" Kochanie uważaj na siebie i na to co mówisz . Ściany mają uszy :) Szkoda że Tomcio nie może już się tobą zająć . Do zobaczenia myszko ♡ "


_________________________________________

I jest kolejny rozdział . Myślę że nie spodziewaliście się takiego obrotu spraw .
Zdjęcie tajemniczego 'A' macie dodane do bohaterów .
Mam pomysł na dalsze pisanie .
Do nn ♥

wtorek, 14 października 2014

4. " Kochanie gdzie się śpieszysz? "

Spało mi się tak dobrzeeee aż przecudowny dźwięk mojego kochanego  telefonu mnie  obudził . Jęknęłam jedynie i przewróciłam się na drugi bok lepiej przykrywając się kołdrą . Ale oczywiście komuś się najwyraźniej nudziło bo zaczął dzwonić kolejny raz . No ja pierd.... Skrzywiłam się i poszukałam po omacku tego cholernego urządzenia . Nie patrząc kto to odebrałam .
- Tak?  - wychrypiałam do słuchawki . Po drugiej stronie usłyszałam cichy śmiech .
- Jeżeli to ty Martyna to wiedz że jesteś już martwa . - powiedziałam opadając na poduszkę   .
- Mi też miło ciebie słyszeć . - była strasznie rozbawiona . Zaraz,  zaraz,  czy ona się przypadkiem ze mnie nie śmieje  ?
 - Tak tak to miałam na myśli . To wiesz nie żeby coś ale po co dzwonisz do mnie o - spojrzałam na zegarek - o 6 ? No wiesz ja zazwyczaj o tej godzinie jeszcze śpię .
- Chciałam się zapytać czy jedziesz dzisiaj z moim kuzynem do szkoły - powiedziała tak niewinnie . Dajcie mi coś a przyrzekam że jej coś zrobię .
- Miło z twojej strony ale do jasnej cholery nie mogłaś hmmm np zadzwonić  trochę później?  - chyba wyraźnie przekazałam jej że mnie się nie budzi,  co nie?
- Oj tam- trzymcie mnie bo nie wytrzymam . Po drugiej stronie usłyszałam głośny śmiech . - Ktoś przecież musiał cie obudzić . Przyzwyczaj się .
- Co?  Chyba oszalałaś ..... chociaż to nie taki zły pomysł .
- Wiedziałam
- Ale ...
- Musi być jakieś ale?  - bezczelnie mi przerwała . Boże co ja z nią mam . Dopomóż!  Proszę .
- Tak musi . Tak że na czym ja skończyłam ...
- Na jakimś głupim ale
- Gdybyś teraz była przy mnie to z pewnością byłabyś już martwa .
- Nie przesadzaj
- Dobra dobra . To o której po mnie będziecie?
- Max mówił że będzie po mnie za dwadzieścia ale znając go to bądź gotowa na 7:50 .
- Ok ok
- To ja ci już nie przeszkadzam. Śpij dobrze.
- Bardzo śmieszne . Przez ciebie już nie zasnę . - Usłyszałam tylko jej śmiech i dźwięk zakończonej rozmowy . Wypuściłam głośno powietrze i wstałam z łóżka . Miałam jeszcze sporo czasu ale i tak już bym nie zasnęła . Dziękuję Martyna .... Po 30 minutach byłam już całkowicie gotowa do szkoły . Miałam jeszcze półtora godziny wolnego czasu . Postanowiłam że zrobię sobie dzisiaj śniadanie ale takie wiecie,  konkretne . Szybko znalazłam się w kuchni i wyciągnęłam z lodówki wszystko co potrzeba by zrobić naleśniki . Raz dwa i miałam zrobioną masę   . Odczekałam chwilę i zaczęłam smażyć placki . Zrobiłam ich dosyć dużo . Gdy miałam wszystkie je już nadziane do pomieszczenia wszedł Paweł . Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam jeść .
- Cześć- powiedział i usiadł naprzeciwko mnie .
- Siemka . Częstuj się - pokazałam na talerz zapełniony naleśnikami . On jedynie skinął głową i wziął do ręki mój wyrób . Chwilę się jemu przyglądał i wgryzł się w niego . Cicho zaśmiałam się pod nosem .
- My tego wszystkiego nie zjemy . - powiedział gdy już skończył jeść  .
- Napisze do Martyny  .
- Spoko  . Poznam ją chociaż . - spojrzałam się na niego z ukosa .
- Tylko mi nie zrób wstydu- wypaliłam
- Ja?  Coś ty ...
Nic nie odpowiadając napisałam SMSa do dziewczyny .
          " Mam naleśniki :) "
Długo nie musiałam czekać za odpowiedzią .
        " Jestem już w drodze :D "
Zaśmiałam się tylko i pokręciłam głową . Nie zdążyłam nawet odpisać a już usłyszałam pukanie do drzwi . Szybko je otworzyłam . Przywitałam się z dziewczyną i zaprosiłam ją do środka . Poszliśmy do kuchni w której wciąż siedział Paweł .
- Martyna - Paweł . Paweł- Martyna . - przedstawiłam ich sobie .
- Miło mi- powiedział mój brat puszczając brunetce oko . Czy on właśnie   ją podrywa?  Raz,  dwa,  trzy,  cztery kurde no .  Jezuuu kobieto opanuj się .
- Mi też . - lekko się zaśmiała delikatnie się przy tym rumieniąc .
- Tak tak mi  też miło was poznać . Martyna siadaj i jedź a ty- palcem pokazałam na chłopaka- ty idziesz do siebie do pokoju . Ten jedynie przewrócił oczami i chwilę potem już go nie było .
- Na serio?  - spojrzałam na nią błagalnie .
- Ale co?  - zapytała nie wiedząc o co mi chodzi .
- Nie mów mi że podoba ci się Paweł- na samą myśl o tym przeszedł po mnie zimny dreszcz
- Owszem podoba mi się twój brat ale z wyglądu . To po pierwsze a po drugie to nadal kogoś kocham i pewnie szybko się to nie zmieni  . A poza tym nie potrafiłabym być z kimś innym niż Dawid . - powiedziała pakując sobie kawałek naleśnika do ust . Na jej słowa pokiwałam jedynie głową na znak że rozumiem .
- A tak w ogóle to kim jest ten twój kuzyn?
- Ma na imię Max . Jest o rok starszy od nas . Wiesz w szkole są takie grupki . Ja się w to wszystko nie mieszam i większą część czasu spędzam z nim . Jest naprawdę w porządku . Wiem że mogę porozmawiać z nim na prawie wszystko . Na pewno go polubisz- Martyna uśmiechnęła się do mnie szczerze .
- Mam taką nadzieję . Do tej pory poznałam tylko ciebie i nie za bardzo orientuje się jeszcze w tej szkole . - odwzajemniłam gest .

Rozmawiałam z dziewczyną jeszcze chwilę aż nie przyjechał po nas Max . Był to wysoki brunet o ładnych oczach . Tak był przystojny i to bardzo ale w głowie miałam tylko oczy' tego kolesia' .
- Co masz pierwsze?  - zapytałam chłopaka gdy szliśmy już korytarzem .
- Matme- widać że nie był zadowolony . Oj biedny .
- haha a ja mam religię . Pomodlę się za ciebie .
- Nie dobijaj mnie jeszcze bardziej . Wystarczy już że mam dzisiaj dwa sprawdziany i jedną prace klasową .
- To pomodlę się za ciebie podwójnie . - zaśmiałam się cicho
- Ha ha bardzo śmiesznie . Dobra to do potem- przybił nam piątki i już go nie było . Usiadłyśmy na ławce przed klasą i zaczęliśmy rozmawiać  .
- Co robisz jutro?
- Jutro?  - nie wiedziałam o co jej chodzi .
- Co dzisiaj mamy?
- Piątek?
- No właśnie . To jutro mamy sobotę,  tak?
- Tak tak . Jeszcze nie mam planów . A czemu pytasz?  - Jestem taka mądraaa .
- To już masz . Idziemy na imprezę- ucieszyła się . No może ja nie bardzo . Nigdy nie byłam nigdzie ze znajomymi się napić czy potańczyć . Dlatego też nie wiem jak mam się zachować w takim towarzystwie . W sumie raz kozie śmierć  , co nie?
- Dobry pomysł . - wysiliłam się na słaby uśmiech . Martyna jeszcze coś mówiła ale nie zwracałam już na to szczególnej uwagi . Zaczęłam rozglądać się dookoła . Moje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Tomka . Ten cwaniacko się do mnie uśmiechnął i puścił oczko . Zignorowałam to odwracając się w stronę brunetki . Czułam jak na moje poliki wkrada się rumieniec . Dziewczyno to zwykły palant . Powtarzałam sobie pare razy . Ma coś w sobie przez co nie mogę o nim przestać myśleć .....


*** Sobota godzina 19:20 ***
Nigdy nie myślałam że będę mieć jakieś problemy z ubraniem się na imprezę a tu popatrz . Już od dziesięciu minut stoję przed szafą i nie mogę się zdecydować. W końcu po bardzo długim czasie ubrałam małą czarną,  do tego moje dosyć wysokie koturny . Całość wyglądała na prawdę dobrze ....
Gdy byłam już gotowa udałam się do Martyny . Stamtąd zabrał nas Max i razem pojechaliśmy do klubu. Bez problemu weszliśmy do środka chociaż ja z brunetką mieliśmy po 17 lat . Wchodząc od razu można było wyczuć zapach alkoholu,  papierosów i jeszcze innych nie znanych mi zapachów . Z początku byłam lekko przytłoczona , nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ale po chwili dobrze się bawiłam . Razem poszliśmy do baru po drinki . Ja zamówiłam zwykłą wódkę z colą . Po wypiciu Martyna złapała mnie za rękę i zaprowadziła nas na parkiet . Zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki . Szczerze?  To szło nam to zajebiście . Po jakiś 30 minutach poszłam do łazienki . Chciałam się załatwić ale głośne jęki z jednej z kabin spowodowały zmianę mojego zdania . Nie chciałam zbytnio jeszcze wracać dlatego wyszłam na dwór przewietrzyć się . Gdy byłam już na zewnątrz oparłam się o ścianę bo zakręciło mi się w głowie . Często tak miałam dlatego nie przejęłam się tym .
Nagle zobaczyłam jak jakaś postać idzie w moim kierunku . Przestraszyłam się i zaczęłam kierować się w stronę wejścia . Niestety tajemniczy ktoś złapał mnie dosyć mocno za nadgarstek .
- Kochanie gdzie się śpieszysz?