piątek, 31 października 2014

6. " Mam okres "

Przełknęłam głośno ślinę rozglądając się po korytarzu . Nic ... pustka . Spojrzałam z powrotem na ekran telefonu . Ręce zaczęły mi się strasznie trząść . Dlaczego to wszystko zawsze musi mi się przytrafiać?  Nic po prostu nic mi się nie układa . Myślałam że przeprowadzka dobrze mi zrobi,  że zacznę od początku, a tu proszę .
Schowałam urządzenie do kieszeni . Jeszcze raz przeleciałam wzrokiem po pomieszczeniu . Nie zobaczyłam nic dziwnego . To jest niemożliwe żeby mnie obserwował . To dziwny zbieg okoliczności . Na pewno ....
Moje rozmyślania przerwał dzwonek oznaczający przerwę . Ucieszyłam się bo wiedziałam że  'A' nie zrobi mi nic gdy będą otaczali mnie inni uczniowie  . Co innego jak będę sama ... Podskoczyłam gdy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu . Przestraszona spojrzałam na uśmiechniętą Martynę .
- Nie strasz mnie tak więcej bo zejdę na zawał kiedyś- powiedziałam kładąc dłoń na klatkę piersiową . Dziewczyna dźwięcznie się zaśmiała .
- Już tak nie przesadzaj- przewróciła oczami siadając obok . - Gdzie byłaś?
- Zaspałam- mruknęłam .
- Co ty taka bez humoru ? - szturchnęła mnie delikatnie łokciem w brzuch .
- Umm przepraszam . Mam okres .  - wypaliłam pierwsze co mi przyszło do głowy  . Nie powinnam jej kłamać ale bałam się powiedzieć prawdę . Nie ze względu na to że nie ufam brunetce tylko tego że dowie się o tym 'A' , a wtedy może stać się jej krzywda .
- Ok ok . Rozumiem . Idziesz ze mną po lekcjach na zakupy?  Muszę kupić sobie sukienkę na wesele mojego brata . - głośno westchnęła  .
- Pewnie- uśmiechnęłam się .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę . W końcu pójdę na zakupy z kimś  normalnym .
- Normalnym? - cicho się zaśmiałam .
- Chyba nie uważasz że Max jest w pełni normalnym człowiekiem .
- Nie jest z nim chyba aż tak źle .
- Jest i to bardzo.  - cieszyłam się z towarzystwa Martyny . W szybkim tempie poprawiła moje samopoczucie . Jednak uśmiech sam znikł mi z twarzy gdy poczułam na sobie wzrok bruneta  . Spojrzałam mu w oczy . Były ... były takie puste . I gdzieś w głębi wiedziałam że to przeze mnie .
- Chodźmy już do klasy- powiedziałam wstając . Brunetka postąpiła podobnie i chwile po tym  obie byłyśmy już w pomieszczeniu .

Po trzeciej lekcji ( mojej drugiej ) razem z Martyną poszliśmy do stołówki . Wzięłam sobie tylko butelkę wody i poszłam za brunetką do stolika .  Po chwili dosiadł się do nas Max .
- No co taaaam?  - zapytał uradowany .
- Yyy dobrze?  - dziewczyna spojrzała na niego z uniesioną brwią .
- A u mnie wspaniale- wyszczerzył się pokazując swoje białe zęby .
- Nie pytałyśmy cie o to-  powiedzieliśmy w tym samym momencie . Obie się zaśmiałyśmy .
- Jakieś wy zgrane . O matkoo- udawał podekscytowanego .
- No nie . Jesteśmy takie super- zaczęłam mówić tym samym tonem co on .
- Dobra dobra . To nie jest takie fajne- zakończył temat .
- Ok to o co chodzi?  - odezwała się Martyna .
- To....
- No powiesz wreszcie?
- Tak tak . To dostałem pracę . - wypiął dumnie pierś .
- Jaką?  - zapytałam zaciekawiona .
- Będę barmanem w Aqua Pi .
- Gratuluje .
- Jestem z ciebie dumna- brunetka poklepała go po ramieniu .
- Także więc w tą sobotę zapraszam was na imprezę na mój koszt .
- Ja odpadam . Mój brat się żeni .
- Omm ok . A ty?  - zwrócił uwagę na mnie .
- Mam już plany . - tak tak . Nie okłamałam go . Mam plan nie wychodzenia z domu .
- Co?  Dlaczego wy mi to robicie . - zaczął udawać że płacze .
- Ogarnij się  - powiedziała dziewczyna .

Resztę dnia minęła mi dosyć spokojnie . Zakupy to był naprawdę dobry pomysł . Kupiłam sobie całą masę nowych ubrań  , butów,  dodatków i kosmetyków . Nie martwiłam się o pieniądze bo mam nie małą sumkę odłożoną,  o której nikt nie wie . Jako dziecko strasznie lubiłam przechowywać różne rzeczy . Gdy dostawałam jakieś drobne od kogokolwiek to je po prostu chowałam . Wiedziałam że kiedyś mi się przydadzą o wiele bardziej niż w tamtym momencie . No może zakupy to nie to o czym myślałam,  ale w sumie jestem nastolatką i mogę sobie to wybaczyć . Przykryłam się bardziej kołdrą wtulając się w poduszkę . Cieszyłam się bo chociaż przez chwile mogłam zachowywać się normalnie,  robić to co chciałam bez żadnych konsekwencji .
Próbowałam zasnąć już od godziny i nie wychodziło mi to . Co chwilę przekręcałam się na jakiś bok szukając wygodnej pozycji . Wszystko na marne . Na dodatek zaburczało mi w brzuchu . Niechętnie wstałam i udałam się do kuchni . Zrobiłam sobie płatki i usiadłam  na blacie powoli jedząc . Po paru minutach włożyłam brudne naczynia do zmywarki . Chciałam już iść do siebie do pokoju gdy usłyszałam pukanie do drzwi . Odruchowo spojrzałam na godzinę . Dochodziła pierwsza w nocy .  Serce zaczęło bić mi szybciej a ręce trząść . To nie było normalne . Poza tym nikt normalny nie przychodzi do kogoś o tej porze . Jednak coś mówiło mi że muszę otworzyć . I tak też zrobiłam . Momentalnie kamień spadł mi z serca gdy zobaczyłam przed sobą Tomka a nie seryjnego mordercę .
- Co ty tu robisz?  - zapytałam zdezorientowana .
- Musimy pogadać .  - powiedział to obojętnym głosem .
- O tej godzinie?
- Tak . O tej . - przewrócił oczami i dodał- wpuścisz mnie do środka?
Przyglądałam mu się chwile . Miał na sobie czarne rurki,  które były idealnie dopasowane,  biały podkoszulek przez który można było dostrzec jego umięśnioną klatkę piersiową,  a do tego czarną skórzaną kurtkę . Całość wyglądała bardzo dobrze .
- Tak- powiedziałam trochę nie pewnie odsuwając się by wszedł do środka- Tylko bądź cicho . Mój brat śpi . - chłopak jedynie przytaknął głową i ruszył za mną do mojego pokoju . Gdy byłam już w środku usiadłam na łóżku opierając się o zagłówek . Przykryłam się kołdrą widząc bruneta siadającego na krześle od biurka .
- To ... -podniósł na mnie wzrok i skupił się na mojej twarzy. Spieszyłam się odrobinę- To o czym chciałeś ze mną porozmawiać o pierwszej w nocy? - udawałam lekko obrażoną,  choć w rzeczywistości cieszyłam się jak małe dziecko z jego wizyty .
- Chciałem porozmawiać o tej sytuacji w łazience . Nie lubię niewyjaśnionych spraw .
- Myślałam,  że wszystko sobie wtedy wyjaśniliśmy .
- Niezupełnie . - burknął . Spojrzałam na niego z uniesiono lekko brwią .
- Nie rozumiem .
- Czy ty naprawdę jesteś taka głupia . - wstał i szybkim tempem podszedł do mnie . Nasze twarze dzieliły centymetry gdy usiadł centralnie przede mną . Moje serce gwałtownie przyśpieszyło . Nasze spojrzenia się spotkały .
- To ty jesteś dupkiem bo robisz mi wyrzuty jakbyś się martwił a tak nie jest . - wyszeptałam . Brunet oblizał swoją dolną wargę .
- Dlaczego tak uważasz?  - powiedział zmniejszając między nami dystans .
- Bo ty się o nikogo nie martwisz .
- A jeżeli nie masz racji?  - odparł delikatnie muskając moje usta.
- To ty mi powiedz . - nie odpowiedział. ...



sobota, 25 października 2014

5. " Albo będzie cię pieprzył, albo cię zabije . "

- Kochanie gdzie się śpieszysz?  - odezwał się jakiś gruby głos . Przycisnął mnie do ściany . Przyjrzałam się stojącej przede mną postaci . Był to mężczyzna powyżej trzydziestki,  miał lekko przydługawe blond włosy postawione na żel . Jego zielone oczy dokładnie badały moją twarz . Nie był brzydki a wręcz powiedziałabym że jest bardzo przystojny . Ale  , no właśnie ale... przestraszyłam się . Ręce zaczęły mi drżeć . Czułam ciarki przechodzące mi po plecach . Przełknęłam głośno ślinę .
- Puść mnie . - wysiliłam się na dosyć pewny ton głosu . Blondyn perliście się zaśmiał .
- Jak nie to co?  - wyszeptał mi do ucha całując jego płatek . Zadrżałam .
- Powiedziałam puść- powiedziałam o wiele bardziej stanowczo,  chociaż bałam się i to jak cholera .
- Księżniczko boisz się mnie?  - odparł pewny siebie .
- Spierdalaj- krzyknęłam i z całej siły odepchnęłam go od siebie . On upadł na ziemie . Zaczęłam biec w stronę klubu ale ktoś złapał mnie od tyłu kładąc rękę na moich ustach dzięki czemu nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku . Zaczęłam się szarpać ale to nic nie dało bo osoba mnie trzymająca była za silna dla mnie .
- Ciiii- odezwał się znajomy głos do mojego ucha przez co przestałam się rzucać . Osoba zaciągnęła mnie za klub gdzie nikogo nie było . Dopiero wtedy zostałam puszczona . Odwróciłam się i zauważyłam stojącego za mną Tomka .Byłam strasznie zdezorientowana . Pokazał że mam być cicho i wyjrzał za mur by zobaczyć sytuację przed budynkiem .
- Kurwa- powiedział i szybko znalazł się przy mnie . Znowu zostałam przyciśnięta do muru . Spojrzałam na niego przestraszona .
- Udawaj- odparł i wpił mi się w usta . Położył rękę obok mojej głowy dzięki czemu nikt nie mógł dostrzec mojej twarzy . Zaczął całować mnie delikatnie . Po chwili oddałam pocałunki . Było to coś magicznego . Nigdy nie przeżyłam czegoś tak dobrego . Kiedyś wyobrażam sobie mój pierwszy pocałunek,  ale nie sądziłam że to takie zajebiste uczucie . Nasze wargi współgrały ze sobą . Tak jakbyśmy byli do siebie stworzeni . Gdy zabrakło mi powietrza oderwałam się od niego . Spojrzał mi w oczy i zagryzł swoją dolną wargę . Zarumieniłam się pod wpływem jego spojrzenia . Uśmiechnął się do mnie .
- Musimy stąd iść . - powiedział . Mimo tego nadal staliśmy w tym samym miejscu . Nie ruszyliśmy się nawet o milimetr. W końcu dotarło do mnie,  że tamten mężczyzna może wrócić i zrobić to czego nie zdążył .
- Tak,  chodźmy . - wydusiłam z siebie  chociaż z chęcią powtórzyłabym nasz pocałunek .
- Tak. - odparł i znowu mnie pocałował . Nie spodziewałam się tego ponownie z jego strony,  ale ucieszyłam się z tego . Tym razem jedną moją rękę położyłam na jego klatce piersiowej,  a drugą wplątałam w jego włosy . On natomiast położył swoje dłonie  na moich biodrach przyciskając mnie bliżej siebie . Po kilku minutach przerwaliśmy naszą czynność .  Tym razem oboje uśmiechaliśmy się .
- Teraz możemy iść . - wyszeptał mi do ucha . Kiwnęłam jedynie głową i ruszyłam za nim. Ponownie wychylił się by sprawdzić teren . Odwrócił się do mnie tak że staliśmy twarzą w twarz .
- Posłuchaj mnie ten koleś co cię wcześniej zaatakował jest bardzo  niebezpieczny . Od teraz musisz bardzo ale to bardzo na siebie uważać .
- Dlaczego?  Pewnie był pijany i jutro już nie będzie mnie pamiętać . - brunet jedynie pokręcił przecząco głową .
- On nie był pijany . Nie wiem czy wiesz ale jest on szefem tak jakby gangu . Kiedy upatrzy sobie jakąś dziewczynę nie daję jej spokoju . Albo będzie cię pieprzył albo cię zabije . Już w klubie zwrócił na ciebie uwagę ... Spodobałaś mu się i jestem pewny że jeszcze nie raz będzie próbował się do ciebie dobierać . - na jego słowa otworzyłam szeroko oczy i cofnęłam się krok w tył .
- Nie możesz wychodzić nigdzie samej a tym bardziej jak będzie już ciemno,  rozumiesz?
- T...tak . - bałam się i to cholernie . Chłopak jeszcze raz wyjrzał zza muru i pociągnął mnie za rękę,  tak że teraz szliśmy ramię w ramię . Bardzo szybko przeszliśmy koło klubu i udaliśmy się na parking . Tam wsiedliśmy do czarnego sportowego auta . Siedziałam na miejscu pasażera gdy Tomek prowadził .
- Chce jechać do siebie do domu . - powiedziałam po chwili . Brunet spojrzał na mnie przez ułamek sekundy i znów spojrzał na drogę .
- Dobrze . - przez resztę trasy żadne z nas nie powiedziało słowa . Ciszę przerwało tylko radio-. Nawet nie spostrzegłam a byliśmy już na miejscu . Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego że nawet nie powiedziałam mu gdzie mieszkam .
- Dziękuję że mi pomogłeś i wg- odparłam lekko zakłopotana . On jedynie   uśmiechnął się do mnie . - To paa- wypaliłam i wysiadłam z samochodu . Ruszyłam do  drzwi . Gdy szukałam kluczy w torebce ktoś znowu mnie przyparł do drzwi . To już trzeci raz . Zdążyłam jedynie zobaczyć Tomka gdy poczułam jego miękkie wargi na swoich . Pocałunek był bardzo krótki ale pełen pasji . Zagryzłam jedynie wargę i spojrzałam na niego . Puścił mi oczko i powiedział .
- Teraz mogę już jechać .- po tych słowach musnął jeszcze raz moje usta i poszedł do samochodu . Weszłam do domu i zakluczyłam za sobą drzwi . Od razu udałam się pod prysznic . Gdy wyszłam już z łazienki chwyciłam mój telefon w dłoń . Miałam trzy wiadomości . Otworzyłam pierwszą bo była od Martyny .
 " Nie mogliśmy cię znaleźć i pojechaliśmy już do domu . Napisz gdzie jesteś bo martwię się . :( " 

Szybko odpisałam dziewczynie  .

" Jestem już w domu . Przepraszam że nie dałam znaku życia,  ale źle się poczułam i pojechałam taksówką . Pewnie już śpisz . Dobranoc :* "

Otworzyłam drugą wiadomość . Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy gdy przeczytałam jej treść .

" Dobranoc księżniczko :* T ."

" Dobranoc :) Dziękuję za dzisiaj .  "

Zamarłam gdy zobaczyłam trzecią . Skąd on do cholery miał mój numer?

" Nie myśl że cię nie znajdę . A . " 

Zablokowałam z powrotem telefon i położyłam go na szafkę nocną . Wskoczyłam do łóżka i starałam się zasnąć,  lecz nie było to łatwe . To wszystko jest takie straszne a za razem ekscytujące . Wiem jestem dziwna ale no kurde . Przez jeden wieczór przeżyłam więcej niż przez resztę mojego gównianego życia . Przeraża mnie fakt że'A' sobie mnie upatrzył . I tak boje się bo jeżeli to prawda co mówił mi na jego temat brunet to już jest po mnie . No a z drugiej strony to przez niego całowałam się z Tomkiem . On naprawdę dobrze całuje . Tylko całuje ...




Przez całą niedzielę siedziałam w domu i to nie dlatego że się bałam . Nic a nic . No może tylko troszeczkę ale to szczegół ... Obudziłam się o 7 . Od razu pognałam do łazienki załatwić wszystkie potrzeby . Ubrałam się w zwykłe niebieskie dżinsy i szarą bluzę z nadrukiem wciąganą przez głowę . Włosy zostawiłam rozpuszczone bo dziwnym trafem podobały mi się moje loki,  które jako tako ułożyłam . . Miałam jeszcze chwilę czasu to zrobiłam sobie śniadanie . Nie spotkałam nigdzie Pawła . Dostał pracę,  jest trenerem piłki nożnej dla dzieci od 10 do 15 lat . Ma parę grup dzięki czemu pracuję codziennie . Zaczyna już o siódmej ale za to w domu będzie o 12 . Nie zarabia dużo ale na początek wystarczy . Złapałam w rękę torbę i wyszła z domu . Sprawdzałam chyba z trzy razy czy  na pewno zakluczyłam drzwi . Do szkoły musiałam iść sama bo i tak byłam już spóźniona . Cały czas miałam wrażenie że ktoś mnie obserwuję . Odwracałam się chyba co dwa kroki ale jak to ja nic nie zauważyłam . Do budynku weszłam 20 minut po dzwonku. Na serio nie wiedziałam jak to zrobiłam . Zazwyczaj tą samą trasę pokonuje w dziesięć minut . I tak już nie opłacało mi się iść na lekcję  , dlatego postanowiłam że tą godzinę sobie odpuszczę.
Pierwsze co to poszłam do łazienki . Poprawiłam sobie i tak bardzo delikatny makijaż . Zaczęłam myć ręce gdy poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach . Szybko spojrzałam na odbicie w lustrze . Odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam Tomka . Odwróciłam się do niego . Brunet uśmiechnął się do mnie po czym złożył pocałunek na moich ustach . Szczerze?  Myślałam że to nigdy już się nie powtórzy a tu popatrz . Zarumieniłam się gdy się ode mnie odsunął .
- Hej- powiedziałam po chwili .
- Ładnie ci jak się rumienisz-odparł z uśmiechem .
- Przestań- teraz to już na pewno byłam czerwona jak buraczek .
- Ymm mam pytanie.
- Tak?  - złożyłam ręce na piersi
- Dlaczego szłaś dzisiaj sama do szkoły? - zapytał lekko wkurzony .
- Skąd wiesz że szłam sama?
- Nie ważne . Mogło ci się coś stać .
- Wiesz co dla mnie ważne . A co kurwa martwisz się?  - podniosłam ton głosu .
- Jesteś idiotką,  wiesz?  Ciekawe co by było gdyby ktoś cie kurwa rżnął w jakiejś ciemnej dupie . Podobałoby ci się to co nie?  - krzyknął . Na całe szczęście łazienka jest dźwiękoszczelna i nikt nie może nas usłyszeć .
- Pierdol się- powiedziałam a raczej krzyknęłam mu w twarz i wyszłam z pomieszczenia trzaskając drzwiami . Usiadłam pod klasą gdzie miałam mieć za chwilę lekcje . Schowałam twarz w dłonie i głośno wypuściłam powietrze . Mam dość . Dość tej całej chorej sytuacji . Wszystko jest takie popieprzone . Wiedziałam że brunet ma rację ale nie mogę się do tego przyznać . Kurwa przecież to nie moja wina że jakiś chujowy 'A' się do mnie doczepił. Moje rozmyślania przerwał mi mój telefon . Spojrzałam na wyświetlacz i przełknęłam głośno ślinę . Dostałam wiadomość od nieznanego . Zaczęłam czytać ....

" Kochanie uważaj na siebie i na to co mówisz . Ściany mają uszy :) Szkoda że Tomcio nie może już się tobą zająć . Do zobaczenia myszko ♡ "


_________________________________________

I jest kolejny rozdział . Myślę że nie spodziewaliście się takiego obrotu spraw .
Zdjęcie tajemniczego 'A' macie dodane do bohaterów .
Mam pomysł na dalsze pisanie .
Do nn ♥

wtorek, 14 października 2014

4. " Kochanie gdzie się śpieszysz? "

Spało mi się tak dobrzeeee aż przecudowny dźwięk mojego kochanego  telefonu mnie  obudził . Jęknęłam jedynie i przewróciłam się na drugi bok lepiej przykrywając się kołdrą . Ale oczywiście komuś się najwyraźniej nudziło bo zaczął dzwonić kolejny raz . No ja pierd.... Skrzywiłam się i poszukałam po omacku tego cholernego urządzenia . Nie patrząc kto to odebrałam .
- Tak?  - wychrypiałam do słuchawki . Po drugiej stronie usłyszałam cichy śmiech .
- Jeżeli to ty Martyna to wiedz że jesteś już martwa . - powiedziałam opadając na poduszkę   .
- Mi też miło ciebie słyszeć . - była strasznie rozbawiona . Zaraz,  zaraz,  czy ona się przypadkiem ze mnie nie śmieje  ?
 - Tak tak to miałam na myśli . To wiesz nie żeby coś ale po co dzwonisz do mnie o - spojrzałam na zegarek - o 6 ? No wiesz ja zazwyczaj o tej godzinie jeszcze śpię .
- Chciałam się zapytać czy jedziesz dzisiaj z moim kuzynem do szkoły - powiedziała tak niewinnie . Dajcie mi coś a przyrzekam że jej coś zrobię .
- Miło z twojej strony ale do jasnej cholery nie mogłaś hmmm np zadzwonić  trochę później?  - chyba wyraźnie przekazałam jej że mnie się nie budzi,  co nie?
- Oj tam- trzymcie mnie bo nie wytrzymam . Po drugiej stronie usłyszałam głośny śmiech . - Ktoś przecież musiał cie obudzić . Przyzwyczaj się .
- Co?  Chyba oszalałaś ..... chociaż to nie taki zły pomysł .
- Wiedziałam
- Ale ...
- Musi być jakieś ale?  - bezczelnie mi przerwała . Boże co ja z nią mam . Dopomóż!  Proszę .
- Tak musi . Tak że na czym ja skończyłam ...
- Na jakimś głupim ale
- Gdybyś teraz była przy mnie to z pewnością byłabyś już martwa .
- Nie przesadzaj
- Dobra dobra . To o której po mnie będziecie?
- Max mówił że będzie po mnie za dwadzieścia ale znając go to bądź gotowa na 7:50 .
- Ok ok
- To ja ci już nie przeszkadzam. Śpij dobrze.
- Bardzo śmieszne . Przez ciebie już nie zasnę . - Usłyszałam tylko jej śmiech i dźwięk zakończonej rozmowy . Wypuściłam głośno powietrze i wstałam z łóżka . Miałam jeszcze sporo czasu ale i tak już bym nie zasnęła . Dziękuję Martyna .... Po 30 minutach byłam już całkowicie gotowa do szkoły . Miałam jeszcze półtora godziny wolnego czasu . Postanowiłam że zrobię sobie dzisiaj śniadanie ale takie wiecie,  konkretne . Szybko znalazłam się w kuchni i wyciągnęłam z lodówki wszystko co potrzeba by zrobić naleśniki . Raz dwa i miałam zrobioną masę   . Odczekałam chwilę i zaczęłam smażyć placki . Zrobiłam ich dosyć dużo . Gdy miałam wszystkie je już nadziane do pomieszczenia wszedł Paweł . Uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam jeść .
- Cześć- powiedział i usiadł naprzeciwko mnie .
- Siemka . Częstuj się - pokazałam na talerz zapełniony naleśnikami . On jedynie skinął głową i wziął do ręki mój wyrób . Chwilę się jemu przyglądał i wgryzł się w niego . Cicho zaśmiałam się pod nosem .
- My tego wszystkiego nie zjemy . - powiedział gdy już skończył jeść  .
- Napisze do Martyny  .
- Spoko  . Poznam ją chociaż . - spojrzałam się na niego z ukosa .
- Tylko mi nie zrób wstydu- wypaliłam
- Ja?  Coś ty ...
Nic nie odpowiadając napisałam SMSa do dziewczyny .
          " Mam naleśniki :) "
Długo nie musiałam czekać za odpowiedzią .
        " Jestem już w drodze :D "
Zaśmiałam się tylko i pokręciłam głową . Nie zdążyłam nawet odpisać a już usłyszałam pukanie do drzwi . Szybko je otworzyłam . Przywitałam się z dziewczyną i zaprosiłam ją do środka . Poszliśmy do kuchni w której wciąż siedział Paweł .
- Martyna - Paweł . Paweł- Martyna . - przedstawiłam ich sobie .
- Miło mi- powiedział mój brat puszczając brunetce oko . Czy on właśnie   ją podrywa?  Raz,  dwa,  trzy,  cztery kurde no .  Jezuuu kobieto opanuj się .
- Mi też . - lekko się zaśmiała delikatnie się przy tym rumieniąc .
- Tak tak mi  też miło was poznać . Martyna siadaj i jedź a ty- palcem pokazałam na chłopaka- ty idziesz do siebie do pokoju . Ten jedynie przewrócił oczami i chwilę potem już go nie było .
- Na serio?  - spojrzałam na nią błagalnie .
- Ale co?  - zapytała nie wiedząc o co mi chodzi .
- Nie mów mi że podoba ci się Paweł- na samą myśl o tym przeszedł po mnie zimny dreszcz
- Owszem podoba mi się twój brat ale z wyglądu . To po pierwsze a po drugie to nadal kogoś kocham i pewnie szybko się to nie zmieni  . A poza tym nie potrafiłabym być z kimś innym niż Dawid . - powiedziała pakując sobie kawałek naleśnika do ust . Na jej słowa pokiwałam jedynie głową na znak że rozumiem .
- A tak w ogóle to kim jest ten twój kuzyn?
- Ma na imię Max . Jest o rok starszy od nas . Wiesz w szkole są takie grupki . Ja się w to wszystko nie mieszam i większą część czasu spędzam z nim . Jest naprawdę w porządku . Wiem że mogę porozmawiać z nim na prawie wszystko . Na pewno go polubisz- Martyna uśmiechnęła się do mnie szczerze .
- Mam taką nadzieję . Do tej pory poznałam tylko ciebie i nie za bardzo orientuje się jeszcze w tej szkole . - odwzajemniłam gest .

Rozmawiałam z dziewczyną jeszcze chwilę aż nie przyjechał po nas Max . Był to wysoki brunet o ładnych oczach . Tak był przystojny i to bardzo ale w głowie miałam tylko oczy' tego kolesia' .
- Co masz pierwsze?  - zapytałam chłopaka gdy szliśmy już korytarzem .
- Matme- widać że nie był zadowolony . Oj biedny .
- haha a ja mam religię . Pomodlę się za ciebie .
- Nie dobijaj mnie jeszcze bardziej . Wystarczy już że mam dzisiaj dwa sprawdziany i jedną prace klasową .
- To pomodlę się za ciebie podwójnie . - zaśmiałam się cicho
- Ha ha bardzo śmiesznie . Dobra to do potem- przybił nam piątki i już go nie było . Usiadłyśmy na ławce przed klasą i zaczęliśmy rozmawiać  .
- Co robisz jutro?
- Jutro?  - nie wiedziałam o co jej chodzi .
- Co dzisiaj mamy?
- Piątek?
- No właśnie . To jutro mamy sobotę,  tak?
- Tak tak . Jeszcze nie mam planów . A czemu pytasz?  - Jestem taka mądraaa .
- To już masz . Idziemy na imprezę- ucieszyła się . No może ja nie bardzo . Nigdy nie byłam nigdzie ze znajomymi się napić czy potańczyć . Dlatego też nie wiem jak mam się zachować w takim towarzystwie . W sumie raz kozie śmierć  , co nie?
- Dobry pomysł . - wysiliłam się na słaby uśmiech . Martyna jeszcze coś mówiła ale nie zwracałam już na to szczególnej uwagi . Zaczęłam rozglądać się dookoła . Moje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Tomka . Ten cwaniacko się do mnie uśmiechnął i puścił oczko . Zignorowałam to odwracając się w stronę brunetki . Czułam jak na moje poliki wkrada się rumieniec . Dziewczyno to zwykły palant . Powtarzałam sobie pare razy . Ma coś w sobie przez co nie mogę o nim przestać myśleć .....


*** Sobota godzina 19:20 ***
Nigdy nie myślałam że będę mieć jakieś problemy z ubraniem się na imprezę a tu popatrz . Już od dziesięciu minut stoję przed szafą i nie mogę się zdecydować. W końcu po bardzo długim czasie ubrałam małą czarną,  do tego moje dosyć wysokie koturny . Całość wyglądała na prawdę dobrze ....
Gdy byłam już gotowa udałam się do Martyny . Stamtąd zabrał nas Max i razem pojechaliśmy do klubu. Bez problemu weszliśmy do środka chociaż ja z brunetką mieliśmy po 17 lat . Wchodząc od razu można było wyczuć zapach alkoholu,  papierosów i jeszcze innych nie znanych mi zapachów . Z początku byłam lekko przytłoczona , nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić ale po chwili dobrze się bawiłam . Razem poszliśmy do baru po drinki . Ja zamówiłam zwykłą wódkę z colą . Po wypiciu Martyna złapała mnie za rękę i zaprowadziła nas na parkiet . Zaczęłyśmy tańczyć w rytm muzyki . Szczerze?  To szło nam to zajebiście . Po jakiś 30 minutach poszłam do łazienki . Chciałam się załatwić ale głośne jęki z jednej z kabin spowodowały zmianę mojego zdania . Nie chciałam zbytnio jeszcze wracać dlatego wyszłam na dwór przewietrzyć się . Gdy byłam już na zewnątrz oparłam się o ścianę bo zakręciło mi się w głowie . Często tak miałam dlatego nie przejęłam się tym .
Nagle zobaczyłam jak jakaś postać idzie w moim kierunku . Przestraszyłam się i zaczęłam kierować się w stronę wejścia . Niestety tajemniczy ktoś złapał mnie dosyć mocno za nadgarstek .
- Kochanie gdzie się śpieszysz?

poniedziałek, 6 października 2014

3 . JESTEM WIĘŹNIEM KOSMITÓW! POMOCY! HELP ME!

" - Jestem Martyna " - dziewczyna powiedziała siląc się na słaby uśmiech . " - Natalia " odwzajemniłam gest .
" Może wydać ci się to głupie ale chyba już cię widziałam . Znajomą masz twarz . " cicho się zaśmiała .
" Możliwe że w szkole . W sumie to dopiero co się tu przeprowadziłam . " spojrzałam na nią . Miała długie brązowe włosy . Na oko były one farbowane . Dobrze było jej w tym kolorze więc w sumie czemu nie . Jej ciemno brązowe oczy biły szczerością i bólem . Na pierwszy rzut widać było że jest bardzo ładna . Nie była typem plastiku co od razu polubiłam. Dziwne jest to że znam ją dopiero 5 minut a rozmawia mi się z Martyną jakbyśmy znali się dobre parę lat ....
" Ty jesteś tą nową? " Zapytała po chwili . " Tak .Nie najlepsze zrobiłam pierwsze wrażenie ze mnie nie pamiętasz? " zachichotałam .
" Szczerze to nie zwróciłam uwagi na ciebie . Zazwyczaj nowe przyklejają się do Tomka a potem to już za późno dla nich na jakiś ratunek . " Teraz to już obie śmiałyśmy się na całego .
"Zaraz zaraz . Kto to Tomek? " . Zapytałam jak już się opanowałam . Dziewczyna spojrzała na mnie dziwnie . "To ten chłopak który został pojechany dziś przez ciebie. ". Byłam w lekkim szoku że brązowo włosa o tym wie . Chyba domyślała się o czym myślę bo po chwili dodała " Plotki tutaj szybko się rozchodzą ... Mogę mieć do ciebie pytanie? " kompletnie nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Mam tylko nadzieję że ludzie nie znają mojej przeszłości .
" Pewnie ale ty też odpowiesz na moje " powiedziałam od razu . Martyna chwile się zastanowiła i odpowiedziała .
" Zgoda " Obie szeroko się uśmiechnęłyśmy . Dziewczyna zaczęła
" Dlaczego się tutaj przeprowadziłaś? " . Spojrzałam na nią . Czekała na moją odpowiedź . Widziałam że ją to zaciekawiło . I co ja mam jej odpowiedzieć? Miałam takie dziwne wrażenie że mogę jej zaufać .
" Razem z bratem mieszkaliśmy wcześniej w Gdańsku ... Przeprowadziliśmy się tutaj, ponieważ nie mieliśmy innego wyjścia . Znaczy ja nie miałam, Paweł zrobił to dla mnie . Ja ... ja nie dawałam sobie rady .... Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Pijany kierowca zepchnął ich z drogi . To było ... To jest takie nie sprawiedliwe . ' Ostatnie zdanie wyszeptałam . Miałam łzy w oczach ale nie mogłam zacząć płakać . Nie mogłam .Brunetka bez zastanowienia przytuliła mnie .
" Przepraszam przepraszam przepraszam . Nie powinnam się pytać . Boże tak mi przykro . " Potok słów wyleciał z jej ust . Ledwo ją zrozumiałam przez co cicho się zaśmiałam .
" Przecież tylko się zapytałaś . Mogłam nie odpowiadać . " Delikatnie się od niej odsunęłam .
" Ale i tak mi głupio " spuściła głowę w dół . A ja zaśmiałam się jeszcze głośniej . Martyna słabo uderzyła mnie z łokcia w brzuch .
 " Ej a to za co? " zapytałam nadal się śmiejąc .
" Bo jesteś dla mnie nie dobra " zrobiła smutną minę i zaczęła wycierać niewidzialne łzy .
" haha ale teraz tak na poważnie to mam do ciebie pytanie " opanowałam się i zrobiłam poważną minę .
" No ok. Teraz twoja kolej na zadanie pytania " pomyślałam chwilę i zapytałam
" Dlaczego wtedy płakałaś " . Jej wyraz twarzy od razu się zmienił . Już nie była radosna tylko smutna . " Przepraszam nie powinnam " powiedziałam cicho .
" Nie nie .... Spodziewałam się tego pytania .... Byłam dzisiaj umówiona z chłopakiem który podoba mi się od dłuższego czasu ... Sam do mnie zagadał . Rozmawiało się nam naprawdę dobrze . Spotkaliśmy się już parę razy ... i dzisiaj miało być ... miałam powiedzieć mu że ... że go kocham a on ... on się nawet nie pojawił . Czekałam na niego godzinę . Rozumiesz godzinę? Nie raczył nawet napisać głupiego smsa czy nawet zadzwonić . Nic ... Jakby o mnie zapomniał . " Brunetka popłakała się . Nic nie mówiąc przytuliłam ją . Zrobiło mi się jej żal . Jak można było ją tak potraktować? Najlepiej to bym teraz przywaliła temu kolesiowi .
" Wiesz może gdzie on teraz jest? " zapytałam .
" Nie ... a po co ci to wiedzieć ? " Spojrzała na mnie podejrzliwie .
" Przecież ktoś musi skopać mu ten jego tyłek . " powiedziałam bardzo poważnie . Dziewczyna lekko się uśmiechnęła i powiedziała
" Nie warto " . Pomimo tego że dopiero co ją poznałam to bardzo szybko złapałam z nią dobry kontakt . Była szczera za to ją polubiłam ... Rozmawialiśmy jeszcze na sporo tematów . Dziwne jest to że jednocześnie jesteśmy tak podobne do siebie a zarazem tak różne . Mówiliśmy akurat o naszym ulubionym jedzeniu gdy przerwał nam mój telefon . "Przepraszam
" Powiedziałam i odblokowałam urządzenie . Zaczęłam czytać i cicho zaśmiałam się pod nosem ..
" Ja nic nie mówię ani nie pisze ale JEST 23 GODZINA I martwię się :( . NATALIA UFO CIĘ PORWALO???? Odezwij się! Bo będziesz dzisiaj spać na dworze "
. Spojrzałam na godzinę i zrobiłam wielkie oczy . Szybko odpisałam bratu
" Kochany braciszku dzisiaj jest ładna pogoda więc narzekać nie będę . A tak na serio to JESTEM WIEŹNIEM KOSMITÓW . POMOCY!!! HELP ME! :D zaraz będę . . "
Poczekałam aż dostanę raport doręczenia i powiedziałam
" Przepraszam ale muszę już iść . Trochę się zasiedziałam i brat się o mnie martwi . " nie chciałam jeszcze się z nią żegnać . Na prawdę dobrze mi się rozmawiało z Martyną .
" Jezuu nawet nie zwróciłam uwagi na godzinę . " zdziwiła mnie trochę jej reakcja ale w sumie było już dosyć ciemno . **************************************((** Szybko doszłam do domu . Okazało się że Martyna mieszka dwa domy dalej . Wymieniłyśmy się numerami i się pożegnałyśmy . Szybko otworzyłam drzwi i weszłam do środka . Zauważyłam zapalone światło w salonie i udałam się w jego kierunku . Na kanapie siedział mój kochany braciszek . Usiadłam koło niego i uderzyłam go delikatnie łokciem w brzuch . Pozostał niewzruszony . Aha, czyli tak się bawimy .
" Przeeepraszaaam " specjalnie położyłam się na jego kolana . Popatrzył się jedynie na mnie i parsknął śmiechem . Szeroko się uśmiechnęłam i przytuliłam mojego towarzysza niedoli . " Ale żeby to mi było ostatni raz ." Spojrzał na mnie ostrzegawczo .
" Dobrze dobrze tatusiu " zaśmiałam się i usiadłam normalnie .
" A tak na poważnie to od jutra zacznę szukać pracy . " powiedział po chwili .
" Pomogę ci jakoś . Poszukam jakiejś pracy dorywczej . Nie będziesz przecież sam pracować . " pokręcił jedynie głową "Ty zajmiesz się teraz nauką . Nie oszukujmy się . W poprzedniej szkole nie szło ci dobrze . Musisz to nadrobić mała . " Był taki ... poważny . Jak nie on .
" Ale ... " . Szybko mi przerwał i
" Nie . Ja się zajmę pieniędzmi a ty nauką . Wiem że chcesz pomóc ale ty teraz musisz odżyć . Zacząć się bawić jak dziewczyny w twoim wieku . I nie, nie masz tutaj prawa do własnego zdania . " powiedział widząc mój sprzeciw .
" Ymmm to ... to ja pójdę już spać . Dobranoc " pocałowałam go w policzek i udałam się do swojego pokoju . Wiedziałam że ma on rację . Tak to prawda . Mam na imię Natalia i nigdy nie byłam na imprezie i nigdy się nie zakochałam czyli nigdy też się nie całowałam . Hmmm jak to możliwe? Po stracie rodziców zamknęłam się w sobie . Odpychałam od siebie ludzi . Tak samo było z wyjściami . Zawsze coś wymyśliłam żeby zostać w domu . Możecie powiedzieć że przecież pewnie coś przeżyłam przed wypadkiem . Jak tak to jesteście w błędzie . Miałam wtedy 15 lat . To wcale nie tak dużo . Nie interesowałam się wtedy chłopakami . To były czasy głupich zauroczeń kiedy myślałam że to wielka miłość ale jak już wspominałam były to puste uczucia o których nikt nie miał pojęcia .... Będąc w pokoju zabrałam ze sobą pidżamę i szybko myknęłam do łazienki wziąć prysznic . Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności wyskoczyłam do mojego cieplutkiego łóżka i momentalnie odpłynęłam w krainę Morfeusza . ______________________________________________________________________________ Hej :) Wiem że rozdział nie zachwyca ale odkryłam chyba co mogę zrobić by lepiej czytało się wam to co piszę ... Przepraszam że na razie są takie nudy ale muszę was na początku wprowadzić do opowiadania byście potem wszystko dobrze zrozumieli co chce wam przekazać . A i jeszcze jedno : OD NASTĘPNEGO ROZDZIAŁY BĘDĄ DŁUŻSZE I CZĘSTSZE! Musze się w końcu wziąć za siebie . ♥ ( proszę nie zabijajcie za tego! Wiem że jest krótki i to bardzo ale mam pewną taktykę i jeżeli ustale sobie to co chce wam przez ten rozdział przekazać to to umieszczam . A akurat w tym za dużo nie było także wiecie ....... ) ♥

środa, 1 października 2014

2. " Bo to jakiś ADHD-owiec jest . "

"- Masz pożyczyć długopis ?" - Zapytałam chłopaka obok .
 "- Spierdalaj ." - Mruknął pod nosem nawet na mnie nie patrząc .
 "- A może trochę szacunku, co? To że jestem nowa nie oznacza, że możesz mnie obrażać ." - Powiedziałam spokojnie chociaż wszystko we mnie się gotowało . Co on sobie wyobraża? Nikt nie ma prawa tak do mnie mówić .
 "- Bo co mi zrobisz? "- Zaśmiał się perfidnie . "- Co teraz strzelisz focha? Ma mi się zrobić ciebie żal? Księżniczka nie dostała czego chciała? Taka prawda . Starzy pewnie musieli trochę kasy wydać żeby ciebie tu przyjęli . Oj biedna . Haha" - Zabolało mnie to co powiedział .
 "- Nic o mnie nie wiesz, więc z góry mnie nie oceniaj . Jesteś zwykłym dupkiem, który jest zapatrzony w siebie . Jesteś śmieszny że mówisz o rodzicach starzy . Ja w przeciwieństwie do ciebie mam do nich szacunek . Nie wiesz ile tak naprawdę im zawdzięczam .I ..." - I w tym momencie zadzwonił dzwonek . Ostatni raz spojrzałam na chłopaka i powiedziałam . "- Wiesz co? Mogę być dla ciebie tą zjebaną księżniczką . Nie obchodzi mnie to . Myśl jak chcesz . Tylko pamiętaj ta księżniczka ma swoje zasady i będzie się ich trzymać . A taki dupek jak ty nie robi na niej wrażenia ." - Wzięłam torbę i wyszłam z klasy nie czekając na jego odpowiedz. Nie wiem dlaczego tak zareagował . Chłopak praktycznie pierwszy raz widzi mnie na oczy a już od samego początku mnie skreślił . Co ja takiego zrobiłam? Dlaczego ludzie mnie tak nienawidzą? W takiej chwili przydałaby mi się moja mama . Ona zawsze wiedziała jak mnie pocieszyć . Była niezastąpiona . Wiedziałam że zawsze mogę na nią liczyć . A teraz? Jestem zupełnie sama . Sama jak palec. Jest Paweł ale on nigdy nie zastąpi mi rodziców . Moje przemyślenia przerwał dzwonek . Nie chciałam się znowu spóźnić i od razu poszłam pod klasę. Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłam .............. Reszta godzin w szkole minęła mi bardzo szybko . Wyszło na to że dzisiejszego dnia nikogo nie poznałam . Chłopak bez imienia no bo w końcu go nie znałam zniechęcił wszystkich do mnie . Większość dziewczyn w szkole lata za nim . Zachowują się jakby widziały w nim jakiegoś boga . Śmieszyło mnie to . .. Z uśmiechem na twarzy weszłam do domu . Od razu poczułam smaczne zapachy wydobywające się z kuchni . Wchodząc do pomieszczenia zauważyłam brata krojącego warzywa . "- Nie wiedziałam że umiesz gotować "- powiedziałam śmiejąc się .
 "- Ha ha bardzo śmieszne . Jak nie ty to kto? "
 "- Oj tam oj tam "- Machnęłam ręką .
 "- Lepiej opowiadaj jak tam w szkole "
"- Dobrze "- No co? Nie musi wszystkiego wiedzieć .
 "- Jakoś ci nie wierze ." - Wbił we mnie swój wzrok.
 "- To uwierz ." - wyruszyłam ramionami "- Natalia znam cie . "
"- I co z tego? "
"- Wiem że kłamiesz . "
"- Nie "
"- Tak "
"- Nie "- I dostałam z plasterka marchewki w nos .
"- Ej za co to było?"
"- Za kłamstwo "- Uśmiechnął się
"- Idź ty "- Odrzuciłam mu jego zgubę . Odwróciłam się na pięcie i już wychodziłam z kuchni lecz mój mądry braciszek złapał mnie za nadgarstek i jak małe dziecko zaprowadził do stołu i kazał usiąść .
"- To teraz tak na poważnie co się stało ?" "- Nic "- Opuściłem głowę na dół . Nie lubię go kłamać .
 "- Natalia "
"- Po prostu miałam małą wymianę zdań z chłopakiem z klasy . "
"- O co poszło? " 
"- Bo to jakiś ADHD-owiec jest . Spytałam się czy ma pożyczyć długopis bo zapomniałam a on spierdalaj . No a ja sobie nie dałam i zaczęłam go jechać . A potem cały czas patrzył się na mnie jakbym mu coś zrobiła . "
"- Ha ha i on zrobił taką akcje o takie coś? "
"- To nie jest śmieszne . "
"- Jest haha . "- Pomyślałam chwile i doszłam do wniosku że Paweł ma racje . Pokłócił się o głupi długopis . Straszne dziecinne .
"- Ej chyba się coś przypala ? "- Poczułam spalenizne .
"- O kurde to mój kurczak . "- Krzyknął rzucając się na piekarnik .
 "- To jest jeszcze śmieszniejsze ."
 "- Śmiej się śmiej . Ciekawe co zjemy na obiad ." - Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer do pizzerii .
 "- Tą co zawsze ." - zaśmiałam się i złożyłam zamówienie ....... Po obiedzie poszłam do swojego pokoju . Jeszcze do końca się nie rozpakowałam dlatego od razu się za to zabrałam . Po jakiejś godzinie zostało mi tylko jedno pudło . Szczerze? Nie chciałam tam zaglądać . Wiedziałam co tam było . Delikatnie otworzyłam karton . Uśmiech pojawił mi się na twarzy gdy zauważyłam zawartość . Jestem dziwna, z jednej strony nie chciałam tam zaglądać a z drugiej nie mogłam się doczekać aż przejże pudło . Ostrożnie wyciągnęłam stare i zniszczone zdjęcia . Były one robione zanim zmarli nasi rodzice . Chwyciłam pierwsze lepsze w rękę i dokładnie się przyjrzałam kartce . Była na nim cala nasza czwórka . Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi . Zdjęcie przedstawiało sytuacje jak uczyłam się jeździć na rowerze . Paweł śmiał się ze mnie . Pamiętam to doskonale . Co chwilę przewracałam się przez co miałam zdarte całe kolana . Tata zaś stał z mamą obok wpatrzeni w siebie . Od razu można dostrzec że się kochali . Byliśmy dosyć zgraną rodziną . Wiadomo zdarzały się różne kłótnie, ale wydaję mi się że to normalne . Nie zawsze miałam dobry kontakt z bratem . W sumie przed wypadkiem Paweł oddalił się od naszej trójki . Odnoszę wrażenie że do dzisiaj ma przez to wyrzuty sumienia . Muszę przyznać że ja też przecież nie byłam aniołkiem, ale wiem że nie cofnę już czasu . Cieszę się że spędziłam dzieciństwo z nimi . Są przecież osoby które nie zaznały nawet połowy tego co ja ... Przetarłam zdjęcie opuszkami palców . Uśmiechnęłam się do siebie . Niby zwykła kartka a w tym momencie jest dla mnie bardzo ważna ... Resztę zdjęć schowałam do albumu i wyniosłam puste kartony . Następnie wzięłam telefon i słuchawki . Ubrałam buty i wyszłam z domu . Rozejrzałam się i ruszyłam przed siebie . Wiedziałam że jak będę szła cały czas na prost to trafię do parku . Nie pomyliłam się . Suuuper. Spacerowałam alejkami słuchając muzyki gdy zauważyłam drobną postać skuloną obok jednego z drzew . Nie zastanawiając się podeszłam do dziewczyny . Usłyszałam cichy szloch . Kucnęłam obok i nie wiedziałam co mam zrobić dalej .
" -Dlaczego płaczesz? "- Zapytałam cicho by nie wystraszyć dziewczyny .
" - I tak cię to nie interesuję więc poco pytasz? "
 " - Bo chcę ci w jakiś sposób pomóc . " .-Brunetka lekko uniosła głowę i przyjrzała mi się dokładnie . Jej oczy były przepełnione bólem a policzki delikatne zaróżowione od mrozu . Widocznie trochę tu już siedzi . Posłałam jej mały uśmiech by dodać jej otuchy . 
" -Jestem ... "